FC Barcelona latem minionego roku i w styczniu wydała mnóstwo pieniędzy na transfer Ousmane’a Dembélé (105 mln euro) i Philippe Coutinho (120 mln euro). W przypadku obu zmienne wyniosły 40 mln euro, które będą stopniowo wypłacane w ciągu najbliższych sezonów wraz z rozwojem i tytułami osiąganymi przez zawodników w klubie.
Ostatecznie, po tym sezonie Borussia Dormtund dostała dodatkowe 5 mln euro za zakwalifowanie się do Ligi Mistrzów przez Ousmane’a Dembélé. Jeśli chodzi o Coutinho, żadna ze zmiennych nie została jeszcze spełniona. Zmienne pojawiły się też przy transferach Nélsona Semedo, André Gomesa i Denisa Suárez. Ostatecznie klub zapłaci za nie 8,9 mln euro za sezon 2017/2018.
W przypadku André Gomesa oprócz 35 mln euro kwoty podstawowej, zawartych zostało także 20 mln euro. 15 mln euro miało trafić na konto Valencii w przypadku wygrania przez niego Złotej Piłki, co raczej nie będzie miało miejsca, biorąc pod uwagę jego odejście z klubu. Tak więc, z dodatkowych 20 mln euro, Katalończycy wypłacą jedynie 1,5 mln euro za dotarcie do ćwierćfinałów Ligi Mistrzów w tym sezonie i poprzednim, a także za wygranie ligi hiszpańskiej.
Jeśli chodzi o Semedo, potrzebuje on jeszcze 21 spotkań, w których zagra co najmniej 45 minut, aby zostało zapłaconych za niego kolejnych 5 mln euro. W przypadku Denisa, wszystko zależne jest od liczby jego występów. Co 10 spotkań wypłacanych jest 0,8 mln euro na konto Manchesteru City. W tym sezonie zostało wypłaconych łącznie 2,4 mln euro, tak samo jak w poprzednim sezonie. Jeśli liczba rozegranych meczów przez Denisa wyniesie 100 (brakuje jeszcze 37. spotkań), Anglicy zarobią łącznie 10,6 mln euro, do których należy dodać 3,4 mln euro zapłacone Villarrealowi dwa lata temu. To ostateczna kwota jaką może zarobić Manchester City.