Mimo wyśmienitych występów w trakcie Mistrzostw Świata, Yerry Mina może opuścić Barcelonę tego lata. Takie rozwiązanie jest tym bardziej prawdopodobne wobec pozyskania Clementa Lengleta. W trakcie konferencji prasowej, która odbyła się przy okazji jednego z eventów sponsorskich w Bogocie, Yerry potwierdził, że istnieje taka możliwość.
- Jestem spokojny, zawsze mocno stałem na ziemi, jednocześnie patrząc w stronę nieba. Zawsze daje z siebie wszystko dla drużyny. Gdziekolwiek nie będę, w Barcelonie, czy w innym klubie, zawsze dam z siebie 100 procent. Na tę chwilę jestem szczęśliwy w Barcelonie. Gdzie chciałbym być? Tam, gdzie będę grał, i gdzie we mnie uwierzą - mówił kolumbijski stoper.
Mina skomplementował nowy nabytek Barcy - Clementa Lengleta:
- To bardzo utalentowany zawodnik, który trafił do Barcy, bo ma jej wiele do zaoferowania i na to zasłużył. Na tyle, na ile go obserwowałem, to ma wszystko, czego potrzeba do gry w dużym klubie. Co mi pozostaje, to współpracować z nim w drużynie, nauczyć się od niego jak najwięcej i życzyć mu wszystkiego najlepszego.
Yerry został spytany o swoje początki w Barcelonie. Kolumbijczyk opisał, jak ciężkie momenty przeżył:
- Nie było tak kolorowo, jak się mogło wydawać. To wspaniałe grać w Barcelonie, to spełnienie moich marzeń, ale były też trudne momenty, które bardzo mnie przybijały. Przeżyłem trudny czas. Myślałem, że wszystko będzie się układało tak, jak sobie wymarzyłem, ale tak nie było. Chwilami nic nie szło po mojej myśli, na treningach nie robiłem żadnych postępów...
Obrońca Barcy i reprezentacji Kolumbii wierzy jednak, że to, co złe już za nim:
- Zawsze zawierzałem problemy Bogu. Jestem bardzo wdzięczny wszystkim, którzy pomogli mi, kiedy nawet nie łapałem się na ławkę. Zacząłem na własną rękę trenować w domu. Ciężko ogląda się mecze swojej drużyny w telewizji. Nie życzyłbym tego żadnemu zawodnikowi, ale jeśli tak się stanie, to polecam zawierzyć to Bogu. Kiedy przyjeżdżałem na kadrę nie grając w klubie, byłem załamany. Pomogli mi koledzy z drużyny i później już wiedziałem, że wszystko będzie OK. Byłem bardzo zdenerwowany w trakcie pierwszego meczu na Mundialu, bo niewiele grałem, a jeszcze do niedawna, w Palmeiras, byłem kluczowym graczem - "Mister Yerry". Bóg dał mi szansę pokazania z jakiej gliny mnie ulepiono. Nauczyłem się ważnej rzeczy: nie przyzwyczajaj się do byle czego, walcz i posuwaj się naprzód - zakończył Mina.
W ostatnim czasie poważne zainteresowanie Miną zgłasza Everton. Anglicy zaproponowali Barcelonie 24 miliony euro, ale w przeciwieństwie do doniesień brytyjskiej prasy, nie doszło jeszcze do porozumienia. Potwierdził to również agent piłkarza.