Wczoraj Clément Lenglet trenował po raz pierwszy z nowymi kolegami pod okiem Ernesto Valverde. Podwójna sesja treningowa pokazała, że Francuz jest w dobrej formie, ale należy pamiętać, że 5 lipca zaczął już treningi w Sevilli. Wraz z nim i Arthurem Melo, trener ma już do dyspozycji 16. zawodników. Carles Aleñà, który będzie kontuzjowany do września, kontynuuje proces rehabilitacji. Sergi Samper, który dostał zielone światło po poważnej kontuzji, wczoraj po południu trenował na uboczu wykonując określoną pracę.
Większość z aktualnych zawodników Barcelony wiedziała już, że Lenglet jest zawodnikiem na wysokim poziomie, bowiem znała go już wcześniej z gry dla Sevilli. Dobra technika, przewidywanie i intensywność, a także szybka adaptacja wynikająca z jego wesołej osobowości, zawsze jest pomocna. Oczekiwania w przypadku Arthura były jednak inne i nie spodziewano się zbyt dużo po zawodniku, który dotychczas grał tylko w lidze brazylijskiej. Pierwsze komentarze od kolegów i trenerów nie mogą być jednak lepsze. Mają być oni pod wrażeniem z jaką łatwością Brazylijczyk posługuje się piłką. Precyzyjne podania, inteligencja, aby chronić piłkę swoimi silnymi nogami, umiejętność zastawienia się i gry ciało w ciało. Świetnie udaje mu się wychodzić spod pressingu, a także potrafi się dobrze ustawić i odebrać piłkę.
