FC Barcelona nie brała pod uwagę letniego tournée w 2018 roku. Nawet kiedy rozpoczynało się planowanie sezonu, Josep Maria Bartomeu kazał odrzucać propozycję podróży na inne kontynenty i opowiadał się za tym, aby rozegrać mecze towarzyskie w Europie. Jednak pomimo świadomości, że większość cracków nie będzie obecna ze względu na występ na Mistrzostwach Świata, propozycja z punktu finansowego była bardzo interesująca. Marka Barçy i jej prestiż jest bardzo duży, nawet jeśli nie ma Messiego i spółki. W związku z tym, klub ma zarobić 9 mln euro za udział w International Champions Cup. Z całą pewnością jest to wysoka suma, biorąc pod uwagę, że w Stanach Zjednoczonych będą zawodnicy, którzy są wystawieni na listę transferową, a także piłkarze drużyny rezerw. Jedynym graczem pierwszego składu będzie Sergi Roberto.
Zgodnie z umową, kwota ta może wzrosnąć, jeśli do drużyny dołączą takie gwiazdy jak Lionel Messi. Pierwszy mecz zostanie rozegrany 28 lipca przeciwko Tottenhamowi w Pasadenie (Los Angeles), a drugi 31 lipca przeciwko AS Romie w Arlington (Dallas). Na zakończenie, 4 sierpnia odbędzie się mecz z AC Milanem w Santa Clara (San Francisco). Nikt w klubie nie zamierza jednak wywierać presji na zawodnikach, aby szybciej wrócili z wakacji.
W minionym roku, Barça zarobiła 14 mln euro na trzech meczach towarzyskich. Kadra była wtedy kompletna, a w ataku grało tridente Messi-Suárez-Neymar. Za samo rozegranie El Clásico udało się klubowi zarobić wtedy 6 mln euro.
Josep Maria Bartomeu będzie przewodził wyprawie FC Barcelony w początkowej części trasy po Stanach Zjednoczonych. Prezydent Barçy wraz z męskim i żeńskim zespołem będzie obecny w następny wtorek w siedzibie Nike w Beaverton (Oregon). Bartomeu zobaczy także z wysokości trybun spotkanie z Tottenhamem w Los Angeles. W pozostałej części tournée zastąpić go mają Jordi Cardoner i Jordi Mestre.