13 sierpnia 2008 roku, Gerard Piqué zaliczył debiut w pierwszym zespole FC Barcelony. Miało to miejsce w starciu z Wisłą Kraków w czwartej rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Dumy Katalonii 4:0. - To było wyjątkowe, graliśmy na Camp Nou w pierwszym oficjalnym meczu sezonu. Zagrałem trochę i wygraliśmy to spotkanie. Poszło nam całkiem nieźle i opuściłem stadion czując się bardzo szczęśliwy - powiedział Hiszpan.
- Ocena mojego czasu spędzonego tutaj jest bardzo, bardzo dobra. Nigdy nie spodziewałem się, że wygram to, co wygrałem. Nie oczekiwałem także, że będę grać tak dużo i będę tak ważny dla zespołu przez te wszystkie lata. Czuje się zaszczycony, cieszę się i nadal to robię będąc tutaj. Wiem, że nadejdzie dzień, w którym będę musiał odejść, ale na razie chcę się tym wszystkim cieszyć jak tylko mogę.
– Finał w Berlinie przeciwko Juventusowi był dla mnie wyjątkowy. Ten sezon był dla nas trudny na początku, a na końcu wygraliśmy wszystko. To był nasz drugi tryplet. Ta grupa graczy zrobiła coś, czego nikt się nie spodziewał.
- Puyola zapamiętam najbardziej. Przyjął mnie jak brata już pierwszego dnia. Graliśmy na tej samej pozycji zarówno w klubie, jak i w reprezentacji. Mimo, że jesteśmy całkiem innymi ludźmi, to dobrze się rozumieliśmy.
- Granie dla Barçy jest wymagające, tym bardziej, jeśli jesteś obrońcą. Wiemy, że konkurencja jest duża, ponieważ tutaj są najlepsi i trzeba walczyć o miejsce w składzie. Minęła dekada i każdego roku będę chciał się cieszyć jeszcze bardziej, że tu jestem.