Do 31 sierpnia, gdy zamknie się okno transferowe, wszystko jest możliwe. FC Barcelona wciąż jest otwarta na kolejne wzmocnienia i – jak informuje „Mundo Deportivo” – numerem jeden na jej liście życzeń jest Adrien Rabiot. Myśli o transferze Francuza nie zostały porzucone nawet po sprowadzeniu Arturo Vidala w ekspresowej operacji.
Kontrakt Rabiota z Paris Saint-Germain wygasa latem przyszłego roku i przyszłość pomocnika wciąż stanowi niewiadomą. – Znamy jego sytuację kontraktową. W tej sytuacji top iłkarz musi powiedzieć czego chce. On dobrze wie, co o nim myślę. Wszystko zależy od Adriena – przekonywał Thomas Tuchel, trener mistrzów Francji.
Jak czytamy w „MD”, FC Barcelona jest gotowa zapłacić nawet 50 milionów euro za transfer 23-letniego piłkarza. To maksymalna kwota, jak na zawodnika z niespełna rokiem do końca kontraktu, i którą Barça jest gotowa wyłożyć, jeśli PSG ostatecznie wyrazi zgodę na sprzedaż swojego wychowanka. W „MD” czytamy, że paryżanie będą musieli pozbyć się jeszcze przynajmniej jednego zawodnika, aby uporać się z dziurą budżetową, która tylko powiększy się po planowanym transferze lewego obrońcy.
Na Camp Nou uważają, że Rabiot to piekielnie utalentowany piłkarz, dlatego też wydatek 50 milionów euro jest uzasadniony. Francuz nie jest Barçy konieczny na już, jednak Katalończycy mają obecnie przewagę nad klubami z Premier League czy Serie A, gdzie okno transferowe zostało już zamknięte. Klub starał się o niego już latem ubiegłego roku, gdy próbowano negocjować transfer Neymara, ale nic z tego nie wyszło.
Rabiot może również trafić do Barcelony latem 2019 roku za darmo, ale na Camp Nou zdają sobie sprawę z minusów tego rozwiązania. Wówczas do walki o pomocnika mogłyby włączyć się również inne kluby, dzięki czemu znacznie wyższa byłaby i pensja, i premia za podpisanie kontraktu, którą otrzymałby Rabiot. „MD” podaje, że o 23-latka na pewno starałby się AC Milan, gdzie dyrektorem sportowym został Leonardo – wielki fan francuskiego zawodnika.