Jeśli na tym etapie sezonu Neymar zdobyłby Superpuchar po spektakularnym golu, dałby wygraną w Valladolid, a także okazał się decydujący w starciu na Anoeta - miałby na swoim koncie okładki gazet, po Internecie krążyłyby filmiki z jego zagraniami, a rozmowy o Złotej Piłce nabrałyby rumieńców.
Tak jednak nie jest w przypadku zawodnika, o którym mowa. Ousmane Dembele nie jest chwalony z każdej strony. Mimo tego, co zrobił. Ponadto, pobił dwa rekordy za jednym razem.
Francuz po raz pierwszy trafiał do siatki rywala w trzech kolejnych meczach. Żeby jednak strzelać bramki, trzeba grać. Dembele (również premierowo) wystąpił w pięciu spotkaniach z rzędu od pierwszej minuty. W poprzedniej kampanii, Valverde tylko raz sprawił, że 21-latek osiągnął serię czterech meczów z rzędu. Szkoleniowiec Blaugrany mógł wydłużyć ją do pięciu, ale Dembele nie zagrał... w Rzymie. Każdy wie, co było dalej.
Dzisiaj jednak prawdopodobnie po raz kolejny wystąpi od pierwszej minuty. To pokazuje, że cały czas robi postępy.