Wielu trenerów twierdzi, że wygrywają tytuły mistrzowskie, głównie dzięki zdobywaniu punktów na własnym stadionie. Barça tymczasem nie przegrała na Camp Nou w meczu ligowym od 10 września 2016 roku. Wtedy uległa Alavés (1:2) w trzeciej kolejce La Liga. Przez dwa lata i 38 dni, żadna inna drużyna nie zdołała wyjechać z trzema punktami z Camp Nou. Bilans to 30 zwycięstw i sześć remisów, co stanowi najlepszą passę FC Barcelony w XXI wieku. Jutro drużyna Valverde przeciwko Gironie będzie miała okazję do poprawienia tego wyniku.
Mimo, że udało się pobić rekord klubu w XXI wieku, to ten ogólny wciąż pozostaje daleko. Barça od marca 1973 roku do lutego 1977 roku miała na swoim koncie 67. ligowych meczów bez porażki na własnym stadionie. To najlepszy wynik w historii. W tym wieku, najlepszą passę miał Real Madryt, który nie przegrał 49. spotkań na Bernabéu między listopadem 2000 roku a kwietniem 2003 roku. Barça Valverde może przebić ten wynik w tym sezonie, ale będzie musiała pokonać takich przeciników jak między innymi Athletic, Sevilla czy Real Madryt.
W sezonie 2016/2017, Luis Enrique miał 17. spotkań u siebie bez porażki, z bilansem 14. zwycięstw i 3. remisów (Atlético, Málaga i Real Madryt). Jego zespół miał wtedy 57 strzelonych i tylko 13 straconych goli. Barça Valverde zamknęła sezon 2017/2018 z 16. zwycięstwami na Camp Nou, trzema remisami, strzelając 53 i tracąc 11 goli. W sezonie 2012/2013, Tito Vilanova nie przegrał w lidze meczu u siebie. Do tej pory, w sezonie 2018/2019 są dwa zwycięstwa i 11 bramek.
Świetne wyniki na Camp Nou są widoczne również w Lidze Mistrzów. Duma Katalonii nie przegrała tam od pięciu lat, od czasu wizyty Bayernu na tym stadionie w 2013 roku. Ostatnio PSV prowadzone przez Marka Van Bommela dołączyło do listy klubów, które przegrały na tym obiekcie.
Ostatni raz, kiedy Barça przegrała u siebie, licząc wszystkie rozgrywki, miał miejsce w Superpucharze Hiszpanii przeciwko Realowi Madryt 13 sierpnia 2017 roku. Był to oficjalny debiut dla Ernesto Valverde na stanowisku trenera FC Barcelony. Drużyna była jednak wtedy osłabiona po odejściu Neymara i brakowało jej rytmu.