- Czerwona kartka dla Clementa Lengleta wpłynęła na naszą grę, nie mogliśmy się otrząsnąć do końca pierwszej połowy. Takie sytuacje zawsze wytrącają z rytmu, nie wróciliśmy już do naszej gry. Nie oglądałem powtórek, ale wygląda na to, że jego łokieć dotknął twarzy rywala - powiedział Ernesto Valverde po końcowym gwizdku spotkania z Gironą (2:2). FC Barcelona kończyła ten mecz w dziesiątkę, po czerwonej kartce dla Lengleta. Trener drużyny mówił także:
O przeprosinach: "To chyba pierwsza taka czerwona kartka, gdy ofiara po faulu od razu przeprasza agresora".
O VARze: "Przypuszczam, że decyzja została podjęta po powtórkach z VARu. Moim zdaniem to jednak nie był faul na czerwoną kartkę. Możliwe, że to było przypadkowe. To nie wyglądało jak akt agresji".
O późnej zmianie Umtitiego: "Kiedy myślisz o zrobieniu zmiany i czekasz, do głosu dochodzi prawo Murphy'ego i bardzo szybko zaczynasz żałować. Pomyślałem, że dam mu parę minut więcej na rozgrzewkę. Nic się przecież nie stanie".
O dużych rotacjach: "Lenglet, Arturo Vidal i Arthur to piłkarze, którzy potrafią dużo wnieść na boisko. Jestem zadowolony z ich gry".