Luis Suárez nie był wczoraj w stanie przełamać swojej złej passy bez gola w wyjazdowych spotaniach ligi mistrzów. Niemniej jego występ nie można nazwać bezbarwnym. Urugwajczyk miał ogromny wpływ na końcowy rezultat. Był kluczową postacią przy trzech bramkach zdobytych przez Katalończyków, chociaż statystyki nie ukazują jego udziału przy tych trafieniach. Bramka na 0:2 zdobyta przez Ivana Rakiticia miała miejsce w dużej mierze dzięki znakomitemu zagraniu napastnika do Philippe Coutinho, który następnie skierował futbolówkę w stronę Chorwata. Leo Messi również swoje dwa trafienia w dużej mierze zawdzięcza Suárezowi.
Przy trafieniach Argentyńczyka,oficjalnym asystentem był Jordi Alba, ale to postać napastnika Barcelony była kluczowa dla powodzenia akcji. Gol na 1:3 padł po podaniu Hiszpana, ale zanim futbolówka trafiła do Messiego została przepuszczona przez Coutinho oraz Suáreza. Szczególnie ten drugi zrobił to z pełną świadomościa, że zaraz za jego plecami znajduje się "10" Barcelony. Przy bramce na 2:4 Urugwajczyk również przepuścił piłkę, która została następnie przechwycona przez Argentyńczyka, który znalazł się oko w oko z Hugo Llorisem. Wpakowanie piłki do siatki było w takiej sytuacji jedynie formalnością. Można więc powiedzieć, że 31-latek asystował przy obu golach zdobytych przez Leo Messiego.
Bardzo mocna praca napastnika Blaugrany na gole kolegów nie jest zjawiskiem niecodziennym. Urugwajczyk przez 4 lata w barwach Dumy Katalonii zaliczył już 74 asysty. W sezonie 2014/15 zanotował ich 18, w kolejnej kampanii razem z Messim i Neymarem zgromadzili ich po 22, rok później Urugwajczyk zaliczył ich 15, a w ubiegłym sezonie 16. W obecnej kampanii napastnik Barcelony zanotował na razie 3 asysty, ale jeśli jego współpraca z kolegami będzie układała się tak, jak we wczorajszym meczu, można być pewnym, że i tym razem zgromadzi ich o wiele więcej.