W ostatniej kolejce ligi hiszpańskiej FC Barcelona pewnie pokonała Real Madryt aż 5:1. Dzięki takiemu rezulatatowi Katalończycy powrócili na fotel lidera w krajowych rozgrywkach. Podopieczni Ernesto Valverde zdołali odnieść tak spekatakularne zwycięstwo mimo braku Leo Messiego, który ze względu na kontuzję mecz obejrzał z wysokości trybun. Co ciekawe, podczas niedzielnego spotkania padło aż 6 bramek i wszystkie zostały zdobyte przez zawodników z Ameryki Południowej.
Pierwszym strzelcem podczas minionego El Clásico był Philippe Coutinho. Brazylijczyk pokonał golkipera rywali już w 11. minucie spotkania. Zawodnikiem, który podwyższył wynik meczu był Luis Suárez, a miało to miejsce w 30. minucie. Urugwajczyk wywalczył jedenastkę, którą samodzielnie zamienił na bramkę. W normalnych okolicznościach do rzutu karnego podszedłby najpewniej Leo Messi, ale pod jego nieobecność, to właśnie napastnik Barcelony jest wyznaczony do ich wykonywania. Po zmianie stron pierwszy i ostatni gol dla Królewskich padł z kolei po strzale Marcelo. Później bramki strzelali już tylko zawodnicy gospodarzy. Dwukrotnie futbolówkę wpakował do siatki Luis Suárez, a w 87. minucie dzieła dokończył Arturo Vidal, który głową skierował piłkę do bramki gości.