Ostatnimi czasy nagonka na Ousmane'a Dembélé nieco przycichła. Po kolejnych spóźnieniach, opuszczeniu treningu i zdjęciach z domu, który przed przeprowadzką do Katalonii opuścił Francuz, wydawało się, że sytuacja się poprawiła. Liczby na boisku broniły zresztą 21-letniego skrzydłowego. Gol z Atletico, asysty z PSV i Villarreal oraz wczorajszy gol i asysta w Derbach do dorobek zaledwie ostatnich dwóch tygodni.
Żeby jednak nie było zbyt cacy, dzisiaj znowu ujawniła się jedna z najbardziej irytujących wad Ousmane'a. "Mundo Deportivo" pisze, że Francuz spóźnił się na dzisiejszy trening. Zajęcia były zaplanowane na godzinę 11:00, a "Dembouz" pojawił się w Ciutat Esportiva dopiero dwie godziny później. Informację potwierdzają dziennikarze "RAC1". Co ciekawe, tłumaczeniem Francuza miało być to, że... zaspał. Skrzydłowego nie widać na zdjęciach z treningu, które opublikował klub. Potwierdzałoby to wersję, że wskutek spóźnienia Ousmane odbył trening później, indywidualnie.
Przypomnijmy, że po podobnym wybryku kilka tygodni temu, decyzją Ernesto Valverde francuski pomocnik spędził mecz z Betisem na trybunach. Nie należy się więc dziwić, jeśli podobnie będzie we wtorek, kiedy Barca gra z Tottenhamem w ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Francuza próbowali prostować już chyba wszyscy w klubie. Również starsi koledzy, jak Luis Suarez czy Sergio Busquets apelowali do niego o większy profesjonalizm, rozmawiał z nim choćby Eric Abidal. Jak widać, efektu to nie przyniosło i może należy zadać sobie pytanie: Czy to nie czas, by skończyć z pomaganiem i po prostu pozbyć się Francuza, póki ten wykazuje się niezłymi liczbami na boisku?