Barcelona ma już zapewniony awans z pierwszego miejsca do 1/8 finału Ligi Mistrzów (i rozstawienie w poniedziałkowym losowaniu), ale Blaugrana znana jest z profesjonalnego podejścia do meczów w pewnym sensie towarzyskich. Rywale z Londynu nie dostaną taryfy ulgowej, a prawdopodobnie muszą wygrać by awansować do kolejnej rundy Champions League. Zakończenie fazy grupowej na Camp Nou dziś o 21:00.
Czy warto oglądać ten mecz? Oczywiście! Za przykład niech posłużą szóste mecze w erze wyznaczonej od przyjścia na ławkę Pepa Guardioli w 2008 roku:
2008: Barca z pewnym pierwszym miejscem przegrywa u siebie 2:3 z Szachtarem Donieck (gole Sylvinho i Busquetsa), w składzie m.in. obecny kapitan Espanyolu Victor Sanchez, z ławki wchodzi młodziutki Pedro.
2009: Barca potrzebuje przynajmniej remisu w Kijowie i dzięki bramce Messiego w końcówce (i wcześniejszym trafieniu Xaviego) udaje się wygrać z Dynamem 1:2, a mecz obserwuje z trybun 50-osobowa ekipa jednego z naszych pierwszych wyjazdów.
2010: niemal trzeci garnitur Barcelony pokonuje 2:0 Rubina Kazań po golach Fontasa (obecnie Sporting Kansas City) i Victora Vazqueza (obecnie Toronto FC).
2011: Barcelona z Cuencą, Jonathanem Dos Santosem i 17-letnim Deulofeu wchodzącym z ławki pokonuje BATE Borysów 4:0 po golach młodziutkiego Sergiego Roberto, Montoyii i dublecie Pedro
2012: Barcelona remisuje bezbramkowo z Benfiką czym pomaga Celtikowi Glasgow w awansie z drugiego miejsca (na stadionie Celtiku puszczą po ich meczu hymn Barcelony). Wydarzeniem spotkania jest groźnie wyglądająca kontuzja Messiego, który ściga rekord Gerda Mullera. Wygląda to nawet na zerwanie więzadeł, kończy się na strachu, Leo wraca tydzień później i dubletem w meczu z Betisem bije legendarne osiągnięcie ilości bramek w jednym roku kalendarzowym.
2013: Barca musi przynajmniej zremisować z Celtikiem, ale po show Neymara (hat-trick) wygrywa pewnie 6:1 (gole dokładają też Pique, Pedro i Tello).
2014: Mecz o awans z pierwszego miejsca. Źle jeszcze wówczas grająca Barcelona Luisa Enrique pewnie ogrywa PSG 3:1 po golach Messiego, Neymara i Suareza.
2015: słaby mecz w Leverkusen zakończony remisem 1:1 (gol Messiego)
2016: 4:0 z Borussią Monchengladbach w meczu o pietruszkę po bramce Messiego i hat-tricku... Ardy Turana
2017: 2:0 ze Sportingiem Lizbona po golu Paco Alcacera i samobójczym trafieniu Mathieu
Jak zatem widać, mecze ostatniej kolejki to niemal gwarancja wielu bramek i okazja do sprawdzenia rzadziej grających piłkarzy. Ponadto na tapecie jest rekord Bayernu Monachium (29 spotkań bez porażki u siebie w europejskich pucharach) oraz 3 miliony euro za zwycięstwo (tyle Barca otrzymuje za dobrze płatny mecz towarzyski w presezonie).
Rozwiejmy wątpliwości: w dzisiejszym meczu mogliby zagrać juniorzy z Barcelony B. Barcelona zgłosiła do Ligi Mistrzów 34 piłkarzy, w tym czterech bramkarzy (poza Ter Stegenem i Cillessenem także Iñaki Peña i Jokin Ezkieta). Ernesto Valverde powołał jednak z drugiej drużyny tylko Mirandę. Kontuzjowani wciąż są Rafinha, Malcom, Samper, S. Roberto i Umtiti. Wygląda więc na to, że zagra naprawdę mocny skład. W bramce najpewniej Cillessen. W eksperymentalnie zestawionej obronie Semedo, Lenglet, Vermaelen i Miranda. W drugiej linii być może Busquets, Vidal i Alena (w drugiej połowie zapewne wejdzie Arthur by złapać trochę gry przed weekendowym meczem ligowym). W ataku prawdopodobnie Messi, Munir i Coutinho. Leo zagrał w tym sezonie trzy mecze w Lidze Mistrzów i po każdym był wybrany piłkarzem tygodnia przez UEFA. Po nieprawdopodobnym występie w derbach Barcelony ma już 17 bramek i 10 asyst w 17 rozegranych meczach we wszystkich rozgrywkach. Prowadzi też razem z Lewandowskim w klasyfikacji strzelców Champions League (Polak to generalnie najlepszy strzelec w Europie w tym sezonie z 19 golami na koncie).
Tottenham ma tyle samo punktów co Inter, ale lepszy bilans bezpośrednich meczów - musi więc dziś zdobyć co najmniej tyle samo punktów co drużyna z Mediolanu by awansować z drugiego miejsca. Dobrze nam znany Mauricio Pochettino nie będzie mógł dziś skorzystać z usług Sancheza, Lameli, Wanyamy, Dembele i Auriera. Barcę ma straszyć głównie Harry Kane, autor 13 bramek w 20 meczach w tym sezonie. Tottenham nigdy jednak nie wygrał pucharowego meczu w Hiszpanii. Koguty imponują formą, wygrały 8 z 9 ostatnich spotkań i walczą o podium w Premier League. W Lidze Mistrzów ich najlepszy wynik to ćwierćfinał w 2011 roku (sromotna porażka z Realem Madryt).
Grupa jest już wygrana, można więc z uwagą spoglądać na potencjalnych rywali w poniedziałkowym losowaniu. W grupie A wygrana Atletico w Brukseli sprawi, że z drugiego miejsca wyjdzie Borussia. W grupie C w przypadku wygranej PSG w Belgradzie o wszystkim zadecyduje mecz Liverpool - Napoli: wygrana Liverpoolu da im awans z drugiego miejsca, remis to drugie miejsce Napoli, a wygrana Włochów sprawi, że z drugiego wyjdzie PSG! W grupie D już wiadomo, że do wylosowania będzie Schalke. W grupie E Bayern nie może przegrać w Amsterdamie by zająć pierwsze miejsce, w grupie F o drugie miejsce zagrają Szachtar i Lyon, w grupie G na pewno z drugiego wyjdzie Roma, a w grupie H wygrana Juventusu w Bazylei sprawi, że wiceliderem pozostanie Manchester United. Dziś mamy nadzieję na fajny mecz, kilka bramek, brak kontuzji i czekamy na czwartkowe losowanie Copa del Rey oraz poniedziałkowe Ligi Mistrzów.
FC Barcelona - Tottenham Hotspur, Camp Nou, 11.12.2018 godz.21:00
Sędziuje: Milorad Mažić (Serbia)