- To nie jest koniec świata. Przecież wielu ludziom zdarza się zaspać. Zastanawia mnie jednak co innego... dlaczego ta informacja tak szybko obiegła świat? Jak to możliwe? - powiedział Robert Fernandez w wywiadzie dla Movistar. - Nie mówię, że to ktoś z klubu sypnął. Powinniśmy jednak lepiej go chronić. Popełnił błąd, ale każdy ma do niego prawo. Nie traktujmy go tak surowo... - dodał dyrektor sportowy Barcelony, który mówił także...
O skautingu przed transferem: "Wiedzieliśmy o jego małych "problemach", ale chcieliśmy mieć go w naszej drużynie. To kłopot, który wciąż można naprawić. Gdyby miał 27 lat, dalibyśmy spokój, ale jego wciąż można wyprostować".
O wsparciu w szatni: "Jestem pewien, że kapitanowie już z nim rozmawiali. Prawda jest taka, że jest ważnym ogniwem w naszej drużynie. Szybko zrozumie swoje błędy, jeśli rada przyjdzie z szatni. Tam są ludzie, którzy wielu rzeczy mogą go nauczyć...".