FC Barcelona ma świadomość, że prędzej czy później będzie musiała zacząć rozglądać się za nowym napastnikiem. Luis Suárez, który jest na ten moment niekwestionowanym liderem na tej pozycji w Blaugranie, nie należy już bowiem do młodzieniaszków. Urugwajczyk skończy w styczniu 32 lata i jego kariera powoli zaczyna chylić się ku końcowi. Zarząd Barcelony ma zamiar już niedługo sprowadzić na Camp Nou jego następcę. Kontrakt Suárez obowiązuje do 2021 roku i Katalończycy chcą, by nowy napastnik miał czas na aklimatyzację w nowym klubie, a następnie zastąpił Urugwajczyka.
31-latek ma świadomość, że wieku nie oszuka i jego czas na Camp Nou niedługo dobiegnie końca. Podczas wywiadu powiedział, że poszukiwania nowego napastnika w Barcelonie są dla niego czymś logicznym i naturalnym. W tym samym wywiadzie Urugwajczyk odniósł się również do odpadnięcia z poprzedniej edycji ligi mistrzów. Zawodnik wyznał, że przed rewanżem nie powinien wystąpić w meczu ligowym i dużo lepszą decyzją byłby odpoczynek. Obecnie napastnik cały czas ma problemy z prawym kolanem, które wykluczyły go z udziału w kilku meczach. Biorąc pod uwagę agresywny styl, który go charakteryzuje, bardzo dobra kondycja fizyczna jest konieczna, aby dawał drużynie to, czego oczekują od niego zarówno jego koledzy, jak i kibice.
Katalończycy mają świadomość, że problemy zdrowotne 31-latka w znacznym stopniu przekładają się na jego grę. Dlatego sztab szkoleniowy zdecydował się dać mu odpocząć, aby doszedł do pełni sił. Niemniej zarząd wie, że niebawem nastanie czas, gdy Urugwajczyk nie będzie w stanie prezentować takiego poziomu, do jakiego nas przyzwyczaił. Dlatego już teraz skauci Barcelony penetrują rynek w poszukiwaniu zawodnika, który będzie w stanie zastąpić Suáreza, gdy nadejdzie właściwa pora. Jednym z kandydatów jest Abel Ruiz. 18-latek prezentuje się z bardzo dobrej strony, ale jest zbyt młody i niedoświadczony, by od razu przenieść się na Camp Nou i grać.
Innym napastnikiem, o którym było niedawno głośno jest Alvaro Morata. Były piłkarz Realu Madryt miał sam zaoferować się Barcelonie, ze względu na to, że nie czuje się w swoim obecnym klubie komfortowo. Jego przeszłość piłkarska sprawia jednak, że szanse na taki transfer są raczej znikome i zarząd Blaugrany woli poszukać innego rozwiązania. Innym powodem, dla którego taki ruch jest mało prawdopodobny jest cena, jaką Katalończycy musieliby zapłacić Chelsea za pozyskanie Hiszpana. Angielski klub oczekuje bowiem za swojego zawodnika kwoty rzędu 80 milionów euro.
Zarząd woli zastosować w tym przypadku inną politykę transferową. Na Camp Nou ma zostać sprowadzony młody, perspektywiczny napastnik, z którego Barcelona będzie się cieszyć przez kilka kolejnych lat. Kilku takich zawodników jest obserwowanych już od wielu miesięcy. Wśród nich znajdują się między innymi Kasper Dolberg (21 lat, Ajax) oraz Timo Werner (22 lata, RB Lipsk). Umiejętności obu tych zawodników stoją na bardzo wysokim poziomie. Pierwszy z nich w większym stopniu opiera swoją grę na warunkach fizycznych, podczas gdy drugi jest dużo bardzo dynamiczny i często schodzi do skrzydeł.
Są również inni piłkarze, których transfer rozważają Katalończycy. Wśród nich znajduje się Krzysztof Piątek, który okazał się rewelacją ligi włoskiej. Innym napastnikiem jest Jović, 20-latek, który reprezentuje obecnie barwy niemieckiego Eintrachtu. We Francji wyróżnia się z kolei 23-letni zawodnik Lille, Nicolas Pépé. W Hiszpanii również jest kilku piłkarzy, którzy swoją grą zwrócili na siebie uwagę Barcelony. Mowa tutaj o Maxi Gomezie z Celty Vigo oraz Andre Silvie, który jest wypożyczony do Sevilli z włoskiego AC Milanu. Napastnikiem, który jest obecnie obiektem pożądania praktycznie wszystkich europejskich gigantów jest Harry Kane. Transfer 25-latka jest jednak niemożliwy. Tottenham nie zamierza pozwolić odejść swojemu najlepszemu zawodnikowi, a właściciel angielskiego klubu nie należy do tych, których przekonają nawet duże pieniądze.