FC Barcelona praktycznie zdecydowała się na transfer „dziewiątki” w zimowym okienku transferowym. Dyrekcja sportowa zgadza się, że potrzebny jest nowy napastnik i analizuje już „tanie” opcje, aby uzupełnić kadrę po stracie Munira. Jedną z nich jest Odon Ighalo, który ma doświadczenie w Primera División. Nigeryjczyk ma także oferty z Premier League i nie chce długo czekać z podjęciem decyzji, ale Katalończycy mają jeszcze na stole z pięć czy sześć innych nazwisk piłkarzy, którzy mogą przyjść do klubu na zasadzie wypożyczenia za rozsądną kwotę. Operacja ma być podobna do tej z Jeisonem Murillo, tylko że tym razem chodzi o pozycję napastnika.
Barça otrzymała już różne propozycje, ale sztab szkoleniowy jest przekonany, że potrzebny jest profil piłkarza, który ma doświadczenie w Europie i szybko zaadaptuje się w nowym otoczeniu. Chodzi o kogoś kto dobrze wykorzystuje wolne przestrzenie i potrafi strzelać wiele bramek. Morata był jednym z tych piłkarzy, który został zaoferowany klubowi, ale koszt jego wypożyczenia jest wysoki. Ighalo jest jedną z alternatyw rozważanych w tym momencie. Przez ostatnie dwa lata grał w Chinach, a w ostatnim sezonie był drugim najlepszym strzelcem w lidze. Jego drużyna, Changchun Yatai spadła do drugiej ligi, dlatego piłkarz chciałby wrócić do Europy. Ma już co prawda trzy oferty z Premier League, ale oczywiście opcja gry dla Barcelony jest dla niego kusząca.
Sztab szkoleniowy Blaugrany zna tego piłkarza doskonale, ponieważ Ighalo grał kilka sezonów w Granadzie. Eksplozja jego talentu nastąpiła w Watfordzie, gdzie zdobył kolejno 12 i 15 bramek w swoich dwóch sezonach w Premier League. Później przeniósł się za 25 mln euro do Chin. Zdaniem samego piłkarza, jego etap w Azji jest już zakończony. Jego klub może zechcieć odzyskać teraz zainwestowane w niego pieniądze, ale rozumie też, że jego wartość może być większa po wypożyczeniu go do Barcelony.
Ighalo grał na ostatnim Mundialu z reprezentacją Nigerii. Jest piłkarzem mającym dobry strzał. Świetnie odnajduje się także w polu karnym przeciwnika. Dobrze radzi sobie w pojedynkach jeden na jeden i jest bardzo szybki. Bez wątpienia, jest ciekawą i realną opcją dla Barçy, choć w klubie uważają, że w ostatnich dniach okienka transferowego mogą pojawić się inne możliwości. Operacja zostanie przeprowadzona pod warunkiem, że obie strony osiągną porozumienie, a koszt wypożyczenia będzie w pełni akceptowalny dla klubu. Chodzi o to, aby mieć napastnika, który pozwoli odpocząć Luisowi Suárezowi.
Barça ma już praktycznie zamknięte planowanie kadry na następny sezon. Wraz z transferem Todibo i bardzo prawdopodobnym przyjściem do klubu De Jonga i Rabiota, priorytetem będzie sprowadzenie napastnika pierwszej klasy, który będzie w stanie walczyć o miejsce w składzie. Aktualnie nie ma warunków, aby dokonać takiej inwestycji, więc trzeba to przełożyć na czerwiec. Napastnik, który przyjdzie teraz, będzie opcją jedynie na sześć kolejnych miesięcy i pozostanie w klubie tylko, jeśli spisze się nadzwyczaj dobrze. Zamiarem klubu jest sprowadzenie „dziewiątki”, która sprawdziła się już w dobrej lidze i może kontynuować swój rozwój w Barcelonie. To nie będzie łatwe, ale dyrekcja sportowa już przygotowuję listę kandydatów.