Frenkie de Jong i jego przedstawiciel, Ali Dursun, nie sprawiali żadnego problemu, aby spotkać się z prezydentem FC Barcelony, Josepem Marią Bartomeu, któremu towarzyszyli Pep Segura, Eric Abidal i Ramon Planes. Delegacja Blaugrany pojawiła się w Amsterdamie dzień po tym, jak Frenkie złamał porozumienie z katalońskim klubem.
Na wspólnym posiłku, o którym Barcelona poinformowała Marka Overmarsa, nie było mowy o pieniądzach. Warunki wynagrodzenia, pięcioletni kontrakt, prowizja dla agenta zostały zaakceptowane już tygodnie temu. Zmiana opinii De Jonga wynikająca z powodów sportowych spotkała się z błyskawiczną reakcją FC Barcelony. Delegacja, która wyruszyła do Amsterdamu miała go przekonać, że projekt sportowy Dumy Katalonii jest lepszy niż ten Paris Saint-Germain. Mimo to, Bartomeu, Abidal, Planes i Segura wrócili do Barcelony z poczuciem, że De Jong podjął już decyzję i że była ona taka sama, jak przed lunchem.
Klub, a nie zwykły zespół
Jednym z głównych argumentów użytych przez Bartomeu, Segurę, Abidala i Planesa była wyjątkowość Barcelony w porównaniu do innych klubów. „Nie jesteśmy zwykłą drużyną, ale klubem o tradycjach i filozofii, tak jak Bayern, Real Madryt, Manchester United, Juventus czy Ajax”. W tym przypadku chciano podkreślić, że trenerzy mogą się zmieniać, ale filozofia gry nadal pozostanie taka sama. Trener może wprowadzać pewne niuanse do gry, ale jej fundamenty są niezmienne. Bartomeu pokazał De Jongowi, że przez kilka lat w Paris Saint-Germain było wielu trenerów: Carlo Ancelotti, Laurent Blanc, Unai Emery, a teraz Thomas Tuchel. Każdy z nich grał inny futbol. „PSG co roku może mieć inny zespół, a w Barcelonie klub jest ponad zespołem”. Prezydent Barcelony przekonywał Holendra, że lepszy będzie dla niego rozwój na Camp Nou, ponieważ będzie otoczony crackami w składzie. Pomysł na grę jest bardziej stanowczy niż w jakimkolwiek innym klubie. Abidal był tego dowodem.
Wątpliwości dotyczące gry
Jednym z największych powodów zmiany decyzji przez De Jonga miały być obawy o to, że nie będzie on od razu zawodnikiem pierwszego składu, co jest w stanie zagwarantować mu Paris Saint-Germain. W Barcelonie jest przepych w środku pola. Jest Rakitić, Busquets, Arthur, Vidal, Coutinho, a wkrótce będzie także Adrien Rabiot. Frenkie wymienił także Aleñę i Riquiego Puiga wiedząc, że klub ufa swoim wychowankom. W tym momencie głos zabrał Eric Abidal, który powiedział, że podobne wątpliwości miał Clement Lenglet przed transferem mając rywalizować z Piqué i Umtitim. Kontuzja Big Sama i świetne występy byłego gracza Sevilli sprawiły, że zdobył on uznanie Camp Nou, a także miejsce w pierwszym składzie. Arthur przybył z ligi brazylijskiej, ale pokazał, że jego talent jest na tyle duży, że może grać od pierwszych minut, bo posiada DNA Barçy.
La Liga to nie to samo, co Ligue 1
Delegacja Barcelony przypomniała piłkarzowi wielki żal Neymara po tym, jak odszedł do Paris Saint-Germain. Zespoły grają tam znacznie mniej intensywnie w porównaniu do ligi hiszpańskiej. Poza tym przeciwnicy, tacy jak Lyon czy Marsylia, to nie to samo, co granie przeciwko Realowi Madryt, Atlético czy Sevilli. To kluby, które osiągały naprawdę wiele na europejskim podwórku w ostatnich latach. Zrozumiałe byłoby natomiast, gdyby Holender wybrał City ze względu na konkurencyjną Premier League.
Gra z Messim
De Jong doszedł do wniosku, że mając 21 lat może jest zbyt wcześnie, aby trafić do klubu, dla którego grze marzył od dziecka. Barcelona wykorzystała to i ponownie przedstawiła mu możliwość gry z Lionelem Messim.
Leo ma przed sobą ostatnie lata kariery. Trzy, cztery lub pięć, zależy od tego, co postanowi. Ale jeśli De Jong nie trafi do Barcelony już teraz, nie będzie w stanie dzielić szatni z Argentyńczykiem. Nie będzie mu dane rozwijać się grając u boku najlepszego na świecie. Tak powiedzieli mu Bartomeu, Segura, Planes i Abidal, który miał okazję grać i tworzyć historię z Messim.
PSG, więzienie ze złota
De Jong przekazał Barcelonie swoje wątpliwości odnośnie gry z powodu przepychu w środku pola Blaugrany. Chociaż pokazano przypadki Arthura i Lengleta, którzy wywalczyli miejsce w składzie i są z tego powodu szczęśliwi, to Bartomeu dał słowo Frenkiemu, że jeśli nie będzie czuł się dobrze w klubie, pozwoli mu na odejście, bo to będzie dobre dla obydwu stron. Przytoczył też to, co stało się z Alexisem Sánchezem, Ceskiem Fàbregasem i Pedro Rodríguezem. Nie stawiano im przeszkód, gdy chcieli odejść z klubu. Z drugiej strony, sternik Blaugrany przypomniał piłkarzowi, że PSG nie zrobi tego samego, bo po transferze znajdzie się w więzieniu ze złota. Holender nie miałby nawet możliwości odejścia za klauzulą. Klub pokazał mu przypadki Marquinhosa, Thiago Silvy czy Verratiego, którzy chcieli w pewnym momencie odejść, ale zostali powstrzymani przez Nassera Al-Khelaïfiego. Nie inaczej jest teraz w przypadku Adriena Rabiota, który jest karany za niechęć do przedłużenia kontraktu z klubem.
Nowy stadion i wyjątkowi fani
Wielkość Barcelony, masa kibiców i nowy stadion były kolejnym argumentem wykorzystywanym przez delegację FC Barcelony. Jest różnica między grą na Parc des Princes liczącym 50 tysięcy, a na Camp Nou, które może pomieścić prawie 100 tysięcy kibiców. De Jong został również poinformowany o projekcie Espai Barça, który może być już ukończony w 2023 roku. Holender, który byłby już wtedy ważną postacią zespołu i mógłby cieszyć się wyjątkowym momentem w historii klubu, którego przychody nie przestają rosnąć i są bliskie miliarda euro. Co więcej, Barcelona jest klubem prowadzonym przez socios, których liczba wynosi prawie 150 tysięcy. Bartomeu zaznaczył, że projekt Barcelony nie jest zależny od kaprysów szejka czy multimilionera.
Utrzymanie holenderskiej tradycji
Ronald Koeman dał mu dobrą radę, która nie ujrzała światła dziennego, ale De Jong wie, jak dobrzy byli w Barcelonie jego rodacy, tacy jak Cruyff, Neeskens, bracia De Boer, Cocu, Kluivert, Reiziger, Van Bronckhorst, Rijkaard czy Van Gaal.
