Spekulacje na temat przyszłości Ivana Rakiticia nadal nie ucichły. Sam zawodnik wyjawił, że jego intencją jest pozostanie na Camp Nou i wydaje się, że Ernesto Valverde również jest zwolennikiem takiego rozwiązania. W końcu Chorwat jest kluczową postacią w jego koncepcji. Mimo to nie wiadomo, jak długo pomocnik będzie reprezentował barwy Dumy Katalonii. W poprzednim sezonie odrzucił on wielomilionowa ofertę PSG i jego obecny kontrakt wiąże go z Barceloną do 2021 roku. Rakitić jest świadomy swojej pozycji w zespole i chciałby już teraz podpisać nową umowę, która byłaby dla niego korzystniejsza finansowo. Według "Sportu", zarząd nie ma jednak zamiaru przystać na taki pomysł. Kataloński dziennik informuje, że klub poinformował piłkarza o tym, że jego umowa nie zostanie przedłużona już w momencie, gdy ten odrzucił ofertę Paryżan. Problemem w podpisaniu nowego kontraktu stoją oczywiście finanse. Zarząd nie ma zamiaru dawać Chorwatowi podwyżki, szczególnie biorąc pod uwagę ostatnio transfery i i tak ogromne wydatki na pensje zawodników. Wszystko wskazuje na to, że klub nie zmieni swojego zdania, co oznacza, że pomocnik będzie musiał ponownie rozważyć, czy chce pozostać na Camp Nou. Nie można wykluczyć, że zdecyduje on poszukać innego pracodawcy, który będzie w stanie spełnić jego oczekiwania.
Rakitić nigdy nie ukrywał, że jego celem jest pozostanie na Camp Nou. Aby to uczynić musiał w poprzednim sezonie odrzucić ofertę PSG, która byłaby dla niego bardzo lukratywna finansowo. Reprezentant Chorwacji mógł bowiem podwoić swoje zarobki. Nic więc dziwnego, że taka możliwość była przez niego rozważana. Ostatecznie tym, który zdołał przekonać pomocnika do pozostania w Barcelonie był Ernesto Valverde. Rozmowa zawodnika ze szkoleniowcem sprawiła, że Rakitić zdecydował się odrzucić ofertę francuskiego klubu. Już wtedy zwrócił się on do zarządu z prośbą o podwyżkę, ale odpowiedź, którą otrzymał była negatywna. Obecnie Katalończycy również nie mają zamiaru przystac na żądania Chorwata. Według doniesień "Sportu", pomocnik zwrócił się do prezydenta Barcelony z prośbą, aby ten zainterweniował w jego sprawie, ale szanse na to, że zarząd zmieni swoje stanowisko są niewielkie.
W porzednim sezonie Paryżanie byli gotowi zapłacić Blaugranie za 30-latka 90 milionów euro. Nie jest tajemnicą, że klub z Katalonii również rozważał możliwość sprzedaży swojego zawodnika za taką kwotę. Wtedy zawodnik ostatecznie pozostał na Camp Nou, ale tym razem sytuacja może potoczyć się w inną stronę. Do Barcelony dołączy latem kolekjny środkowy pomocnik, Frankie de Jong. Oznacza to, że ewentualne odejście Rakiticia nie będzie dla drużyny aż tak bolesne. Ponadto pieniądze, które Katalończycy otrzymaliby za swojego zawodnika pomogłyby w ustabilizowaniu sytuacji finansowej klubu lub umożliwiłaby sprowadzenie na Camp Nou nowego napastnika. Zarząd ma szacować, że Chorwat mógłby zostać sprzedany za minimum 65 milionów euro. Zainteresowanych bowiem nie brakuje, a są wśród nich największe europejskie zespoły.
Na ten moment zarówno klub, jak i piłkarz uznały, że najlepiej będzie odroczyć jakiekolwiek rozmowy i w pełni skupić się na kluczowej części sezonu. Niemniej szanse na to, że zarząd postanowi zaoferować Chorwatowi nowy kontrakt na lepszych warunkach są bardzo niewielkie. Być może Ernesto Valverde będzie tym, który wstawi się za pomocnikiem i będzie naciskał na to, aby ten pozostał na Camp Nou. Tym razem będzie to jednak o wiele bardziej skomplikowane, a ostateczna decyzja będzie prawodopodobnie znana dopiero po zakończeniu sezonu.