Król nazywa się Leo
FC Barcelona pokonała w wyjazdowym meczu Sevillę 4:2 w hicie hiszpańskiej La Liga. Trzy bramki dla Katalończyków zdobył Leo Messi, jedno trafienie dołożył Luis Suarez. Barcelona nie przekonywała w pierwszej połowie, w której rywale dwurotnie wychodzili na prowadzenie. W drugiej części spotkania gra wyglądała już nieco lepiej. Głównie dzięki geniuszowi najlepszego piłkarza świata podopieczni Ernesto Valverde wywieźli z Estadio Sanchez Pizjuan trzy punkty.
Wynik w 22. minucie otworzył Jesus Navas, który po stracie Leo Messiego oddał strzał po ziemi z prawej strony pola karnego. Już po czterech minutach wyrównał Argentyńczyk. Ivan Rakitic dośrodkował z lewego skrzydła, a Messi strzałem pod poprzeczkę umieścił piłkę w siatce. Pięć minut później dość nietypową akcję zagrała Barcelona, gdy w polu karnym z futbolówką przy stopie znalazł się Gerard Pique. Obrońca próbował dryblingu, jednak po kilku chwilach akcję przerwali piłkarze Sevilli. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy gospodarze strzelili drugiego gola. Zaczęło się od złego wznowienia gry przez Marca Andre ter-Stegena. Piłka trafiła do zawodnika Sevilli, który podał do Gabriela Mercado, a ten bez problemu pokonał bramkarza Barcelony.
W 53. minucie dobrą akcję zagrali Luis Suarez i Ousmane Dembele. Urugwajczyk podawał do Francuza, który miał idealną okazję do strzelenia gola, jednak nie trafił do bramki. Przewrócił się jeszcze w polu karnym, ale sędzia nie sięgnął po gwizdek. Gol przyszedł w 67. minucie, a jego autorem ponownie był Messi. Dembele przejął niedokładne podanie bramkarza Sevilli i kopnął piłkę do Argentyńczyka, który nie dał żadnych szans Tomasowi Vaclikowi. Najlepszy piłkarz świata mógł skompletować hat-tricka niedługo później, jednak futbolówka po jego strzale lewą nogą minęła lewy górny róg bramki. Barcelona wyszła na prowadzenie w 85. minucie za sprawą… Leo Messiego oczywiście. Argentyńczyk zaczął akcję w okolicach środka boiska. Piłka wróciła do niego w polu karnym, musnęła Simona Kjaera, po czym napastnik delikatnym lobem umieścił ją w siatce. Już w doliczonym czasie gry wynik ustalił Suarez, który po podaniu od Leo Messiego pokonał Vaclika technicznym lobem.