Gerard Pique spędził w Manchesterze kilka ładnych lat. Nic więc dziwnego, że podczas wczorajszej konferencji prasowej padły pytania o jego przeszłość. - Tutaj z dzieciaka stałem się mężczyzną. Tutaj zdobyłem moje pierwsze doświadczenia w profesjonalnej piłce. Tutaj przyjechałem sam jak palec, bez rodziny, przyjaciół. Dużo mnie to nauczyło, opuszczałem Manchester będąc zupełnie innym człowiekiem - wspominał obrońca, który mówił także...
O losowaniu: "Kiedy już wiedziałem z kim zagramy, naprawdę się ucieszyłem. Wracałem wcześniej na stadiony, na których wtedy grałem, ale już jako piłkarz Barcelony. Manchester City, Chelsea, Arsenal, Tottenham, z nimi się już mierzyliśmy, ale nie z United. Czuję podekscytowanie związane z powrotem".
O tym, co się zmieniło: "Minęło już parę ładnych lat. Kilka rzeczy się zmieniło, ale wiele wciąż jest takich samych... Dopadła mnie nostalgia. Kiedy przeprowadzałem się tutaj, wszystko było dla mnie nowe. Teraz czas założyć inny trykot, ten, który zawsze chciałem nosić. Teraz czas na wygraną".
O atmosferze: "Granie na Old Trafford to coś wspaniałego, kibice na Wyspach są cudowni. Nie ważne, czy to mecz w Lidze Mistrzów, czy w Pucharze z czwartoligowym zespołem. Fani zawsze trzymają twoją stronę, nie ważne jaki padnie wynik. To inna mentalność. Zawsze powtarzam, że powinniśmy się od nich uczyć".