Ernesto Valverde pojawił się na konferencji przed starciem z Valencią w finale Pucharu Króla. Trener dużo mówił o porażce z Liverpoolem w Lidze Mistrzów.
Droga w Pucharze Króla była skomplikowana. Jaką wagę przywiązuje Pan do tego trofeum?
Dużą, to okazja, aby ponownie wygrać dublet i zdobyć kolejny tytuł dla klubu. Droga nie była łatwa. Styczeń był bardzo ciężki i napięty. Teraz mamy możliwość, aby wygrać tytułu w meczu przeciwko drużynie, która miała wielki sezon i zakończyła go będąc w świetnej formie. W La Liga nie potrafiliśmy z nimi wygrać ani oni z nami.
Drużyna ma siłę, aby się podnieść?
To oczywiste, że po tak ciężkim rozczarowaniu trzeba zmierzyć się z pewnymi rzeczami. Nie można chować głowy w piasek i zniknąć z mapy. Zrobiliśmy to już po Anfield w La Liga i teraz nie możemy szukać wymówek. Trzeba wyjść i zagrać o wszystko, o tytuł, o który walczymy od stycznia.
Myśli Pan o swojej dalszej pracy?
Nie. Myślę o tym, aby jutro wygrać. Codziennie gramy o posadę z tego czy innego powodu, jesteśmy częścią tego spektaklu i trzeba tylko spojrzeć na klasyfikację z tego roku, aby zobaczyć, że to problem trenerów. Zdarzyło się to Marcelino i trenerowi Realu. To kolejna taka sytuacja.
Messi Pana bronił. Co Pan o tym myśli?
Nie wiem, nie było mnie tutaj. Jesteśmy świadomi, że wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za odpadnięcie w taki sposób. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za złe podanie, za przeprowadzenie zmiany lub niedokonanie jej.
Bartomeu dwa razy w ciągu tygodnia okazał Panu wsparcie. Wywiera presję?
Absolutnie. Zawsze szanowali moją pracę. Nie mam żadnej skargi od prezydenta czy dyrekcji sportowej.
Co z kontuzjowanymi i jak się czuje Semedo?
Nélson bedzie dzisiaj trenował, postępuje zgodnie z protokołem, ale myślę, że nie będzie miał problemów. Jeśli chodzi o resztę, to Arthur czuje się lepiej, ale jeśli będzie w takim stanie jak miesiąc temu, to nie zagra, bo odczuwał ból i był wtedy gotowy na 50%. Mamy wątpliwości odnośnie Philippe, ale wczoraj czuł się lepiej. Mam nadzieję, że będzie gotowy.
Wyciągnął Pan wnioski z tego, co wydarzyło się w Liverpoolu?
Wiele. Myśleliśmy o wielu rzeczach. Ale niektóre rzeczy są oczywiste, a o innych mówi się publicznie w prasie, bo wydają się krytyką lub przeprosinami. Biorę winę na siebie. Nie wiem dokładnie, czy bym coś zmienił, ale może nie wystawiłbym Dembélé w meczu z Celtą. Pierwsza połowa była dobra, ale w drugiej upadliśmy i nie podnieśliśmy się.
Goleady w Lidze Mistrzów są przypadkowe?
Nie można byc niczego pewnym. Ale przegraliśmy jeden mecz, Liverpool przegrał cztery. Przegraliśmy znacząco.
Ma Pan siłę, aby kontynuować?
Jesteście bardzo zmartwieni, nie martwcie się tak bardzo.
Nie zmieniłby Pan więcej rzeczy w stylu w meczu z Liverpoolem?
Pamiętam, że pytano mnie o kontrolę. Odpowiedziałem, że trzeba atakować. Przekazałem wiadomość moim piłkarzom. Posiadanie piłki na własnej połowie, kiedy przeciwnik naciska, nie ma sensu. Kontrola i posiadanie piłki to środki do atakowania. W Liverpoolu mieliśmy pierwszą połowę z okazjami, ale drugą nie.
Co oznacza możliwość wygrania dwóch dubletów w ciągu dwóch lat?
To niesamowita okazja, ale to nie coś, co motywuje mnie najbardziej. Motywuje mnie wyjście z dołka, żebyśmy udali się na wakacje powtarzając osiągnięcie z zeszłego roku i powrócili bardziej zmotywowani niż rok temu.
To może być ostatni mecz Cillessena?
Nie mam pojęcia. Nie mam informacji ani zdolności, aby to wiedzieć.