W Sewilli chcą już wiedzieć, czy Barcelona sięgnie po Juniora Firpo, który się Katalończykom podoba, ponieważ od transferu młodego Hiszpana zależą fundusze Verdiblancos na dalsze zakupy.
Po podpisaniu umowy z Neto w miejsce Jaspera Cillessena i Antoine'a Griezmanna jako uzupełnienie napadu, Barcelona skupia się teraz na transferze lewego obrońcy, lecz na miesiąc przed rozpoczęciem ligi robi to ze spokojem. Ernesto Valverde chciałby jednak jak najszybciej znaleźć zmiennika Jordiego Alby.
Barca analizuje kilka opcji do wzmocnienia lewej obrony. Junior Firpo, zawodnik Betisu i reprezentant Hiszpanii do lat 21, jest jedną z tych opcji, ale nie jedyną i to Betisowi, nie Barcelonie, zależy, aby rozwiązać przyszłość zawodnika jak najszybciej. Wczoraj odbyła się rozmowa telefoniczna między Verdiblancos i Barceloną, w trakcie której klub z Sewilli ponaglał Blaugranę w sprawie zakupu 22-latka. Na Benito Villamarín potrzebne są pieniądze na dalsze operacje takie jak zakup Borjy Iglesiasa, który ma klauzulę w wysokości 28 milionów euro. Betis byłby skłonny puścić Juniora za około 25-30 milionów euro, czyli kwotę mniejszą niż ta zawarta w jego klauzuli, która wynosi 50 milionów. Dodatkowo, Betis oficjalnie ogłosił wczoraj transfer lewego obrońcy Alfonsa Pedrazy z Villarrealu.
Junior Firpo jest na szczycie listy zawodników, którzy mogliby konkurować z Jordim Albą, lecz przede wszystkim Barcelona się nie spieszy z tym transferem i chce osiągnąć jak najlepsze porozumienie.