Działacze Barcelony widzą podobieństwa pomiędzy "sprawą Neymara" a "sprawą Ronaldo", która w sierpniu 2002 roku elektryzowała fanów Inter Mediolanu, Realu Madryt i Barcelony. Saga zakończyła się tak, że Ronaldo założył białą koszulkę, choć miał możliwość powrotu na Camp Nou, czego bardzo chciał, a czego Louis Van Gaal nie akceptował. Coś podobnego tyczy się dzisiaj Neymara: chce opuścić PSG i chce wrócić do Barcelony, ale Florentino Pérez, ten sam prezydent co 17 lat temu, bacznie obserwuje sytuację.
Wszystko zaczęło się w sezonie 2001/02. "El Gordo" Ronaldo w końcu uciekł z trwającego 2,5 roku piekła związanego z urazami kolana. Héctor Cúper, trener Interu, potrzebował sporo czasu, aby ponownie znaleźć mu miejsce w drużynie, więc "Il Fenomeno" miał dość Argentyńczyka, z którym nigdy nie miał dobrych relacji. Wtedy właśnie pojawił się Florentino Pérez. Ronaldo właśnie został mistrzem świata z Brazylią w Korei i Japonii i w końcu wychodził ze swojego mrocznego epizodu po ciężkich kontuzjach. Perez wykorzystał chłodne relacje i ściągnął napastnika.
W tym samym czasie do Barcelony powrócił Van Gaal. Ale tym razem prezydentem był Joan Gaspart, który na informację, że Ronaldo może przenieść się do Madrytu, opracował plan, aby temu zapobiec: ściągnąć go na Camp Nou. Ronaldo chciał opuścić Inter, a sam Inter, wściekły na Madryt, wolał transfer zawodnika do Barcelony lub nawet, jeśli byłoby to konieczne, wypożyczenie. Wszystko było gotowe, ale decyzja Van Gaala zablokowała jego przenosiny, który oskarżał Ronaldo o "atakowanie filozofii klubu", o co już wcześniej oskarżony został także Rivaldo. Historia skończyła się tak, że Ronaldo zagrał kilka wspaniałych sezonów w Madrycie, aż pewnej nocy uległ.... Ronaldinho i jego Barcelonie.
Analogii między transferami Neymara i Ronaldo jest bardzo dużo. Obaj zawodnicy chcieli trafić do Barcelony i po raz kolejny możemy mówić, że wszystko wskazuje, że zawodnik ostatecznie trafi do Katalonii. Neymar chce wrócić do Barcy, gdzie zna klub, miasto, a przede wszystkim tzw. "starszyznę", czyli najważniejsze postacie w drużynie. Został on zaoferowany Realowi Madryt na wypadek, gdyby przenosiny do Barcelony ostatecznie nie miały miejsca. Klub z Madrytu, tak jak inne zainteresowane zespoły, otrzymał informację, że Neymar jest na sprzedaż. I w przeciwieństwie do oficjalnej wersji, i zgodnie z informacjami Mundo Deportivo, Zahavi otrzymał ofertę Realu, która mogła zmusić PSG do przemyśleń: Gareth Bale i 90 milionów euro. Merengues poprawili wcześniejszą ofertę na poziomie ekonomicznym, co dało również Nasserowi Al-Khelaifi, prezesowi francuskiego klubu, możliwość wyboru między Garethem Balem i Jamesem Rodriguezem. Ostatnia propozycja Realu, która dotarła do Zahaviego, czyli Gareth Bale plus 90 milionów, pochodzi sprzed dwóch tygodni.