"Mamy taki pomysł, by Sergi Roberto grał jako pomocnik w tym sezonie" - Ernesto Valverde przekazał taką wiadomość po sparingu przeciwko Chelsea. Ogłoszenie szkoleniowca Barcelony nieco zaskoczyło wszystkich po kilku sezonach, w których Sergi Roberto wydawał się być pierwszą opcją na prawym boku obrony. To, że zawodnik z Reus dobrze spisuje się jako gracz środka pola nie jest zaskoczeniem, gdyż jego naturalna pozycja to środkowy pomocnik grający bliżej prawej strony. Ale to, co obecnie dzieje się drugiej linii Barcelony, będzie wyzwaniem dla Sergiego Roberto i będzie miało efekty uboczne dla innych graczy.
Pierwszą konsekwencją tej zmiany jest to, że Moussa Wagué stanie się zawodnikiem pierwszego zespołu jako alternatywa dla Semedo. Senegalczyk stał się odkryciem sezonu w rezerwach. Jego umiejętność atakowania i precyzja w dośrodkowaniach nie pozostała niezauważona przez Valverde, który dał mu kilka minut z pierwszą drużyną pod koniec zeszłego sezonu. W pierwszym zespole pokazywał te same umiejętności, ale również pokazał, że niektóre aspekty gry musi jeszcze poprawić. Zwłaszcza chodzi o jego grę w defensywie, gdzie nadal ma dużo do poprawy, lecz ma dopiero 20 lat.
Drugą konsekwencją będzie podział minut dla zawodników w pomocy. Dziś Valverde ma Busquetsa, De Jonga, Rakiticia, Vidala, Arthura, Aleñe no i Sergi Roberto. Do tego dochodzą zawodnicy niepewni swojej przyszłości, czyli Coutinho czy Rafinha. Na samym końcu jest Riqui Puig, który dalej będzie grał w rezerwach i będzie czekał na swoją szansę. Wszystko wskazuje na to, że poszkodowanym przez tłum w pomocy będzie Aleña, który już miał trudności z ilością minut w zeszłym sezonie. Sytuacja wygląda jeszcze gorzej dla Riquiego Puiga, który przy tak dużej konkurencji będzie miał gorzej niż trudne zadanie do wykonania. Konkurencja jest tak wielka, że niewiadomo nawet, czy De Jong titularem, mimo że przyszedł jako gracz strategiczny.