Laurent Koscielny w końcu postawił na swoim i odszedł do Ligue 1. Arsenal potrzebuje teraz kogoś, kto wypełni lukę po byłym kapitanie i według The Sun patrzy w kierunku Barcelony.
Wymarzonym obrońcą Unaia Emery'ego jest Samuel Umtiti. Od odejścia Koscielnego Arsenal rozważał wiele możliwości, jednak opcja sprowadzenia Francuza zawsze była na stole. Barça nie chce go sprzedać, więc Anglicy myślą o wpożyczeniu.
Zakontraktowanie środkowego obrońcy jest priorytetem Arsenalu, ale okno transferowe w Anglii zamyka się już jutro; klub ma niecałe 24 godziny, aby sprowadzić kogoś. Kanonierzy nie kupią Dayota Upamecano z RB Lipsk z powodu wysokiej ceny (60 milionów euro), nie doszli też do porozumienia z Juventusem, dlatego nie zakontratują Daniele Ruganiego. Po dwóch nieudanych próbach teraz to Umtiti jest pierwszy na liście.
Kilka dni temu w mediach społecznościowych kibice Arsenalu byli zawiedzeni tym, że Francuz udał się z Barçą do Stanów Zjednoczonych i uznali, że obrońca pozostanie na Camp Nou. W ostatnich godzinach okienka Kanonierzy mogą jednak przeprowadzić ostateczny atak i sprowadzić zawodnika.
Aby przekonać Umtitiego, Arsenal chce zagwarantować mu minuty, których nie może mu obiecać Valverde z powodu świetnych występów Piqué i Lengleta w minionych rozgrywkach. Na początku lata Umtiti sam przyznał, że miał "skomplikowany sezon", ale dodał, że nie oznacza to, że chce odejść.
Po zaskakującym zakontraktowaniu Pépé, jednej z gwiazd okienka transferowego, dużo mówiło się o tym, że Arsenal zainteresowany jest Coutinho, jednak Brazylijczyk nie chce opuszczać Barçy i trafić do rywala Liverpoolu. Teraz Kanonierzy ponownie pukają do drzwi Barcelony, tym razem po obrońcę.
Na ten moment Arsenal nie zaprezentował żadnej oficjalnej oferty, dlatego też Anglicy muszą się spieszyć, jeśli chcą, aby w najbliższym sezonie Umtiti występował na Emirates Stadium.