Ivan Rakitić spokojnie z boku się przygląda wydarzeniom na rynku transferowym. Od samego jego początku nazwisko Chorwata codziennie się pojawia w związku z jakąś operacją Barcelony jak chociażby powrót Neymara lub wystawienie pomocnika Barcelony na listę transferową, której celem jest uszczuplenie budżetu płacowego. Rakitić nie ma jednak zamiaru odchodzić. Podczas japońskiego tournee Chorwat wyjawił, że rozmawiał z klubem i Valverde. Pomocnik powiedział wtedy wprost: nie chce opuszczać Katalonii i chce nadal cieszyć się grą w Barcelonie, ponieważ ma kontrakt do 2021 roku.
Niewiele się od tamtej pory zmieniło. Nazwisko zawodnika pojawia się w ogromnej ilości plotek. Otoczenie Rakiticia uważa, że pomocnik jest zirytowany informacjami, które wskazują na jego odejście z Camp Nou. On zaś jest w stu procentach skupiony na Barcelonie i byciu do dyspozycji trenera i nie dopuszcza on zmiany otoczenia. Jego zachowanie i postawa na boisku w presezonie jasno to podkreślają. Ivan robi to samo, co robi odkąd latem 2014 roku podpisał kontrakt z Barceloną: ciężko pracuje i nie wywołuje niepotrzebnego zamieszania. Przemówił on zaś na boisku przeciwko Napoli. Chorwat, który nie boi się przybycia De Jonga, ponownie dał argumenty klubowi i Valverde, aby jednak pozostać niezbędnym elementem na nadchodzący sezon. Rakitić jest w pełni świadom, że jest on zawodnikiem, który od momentu przybycia Valverde grał najwięcej. Jego regularność, sprawność fizyczna i wszechstronność taktyczna to cechy, które pozwoliły mu na osiągnięcie tego.
Rakitić nie chce wchodzić w żadną operację wymiany. Jego otoczenie debatowało nad tym już rok temu, kiedy to Chorwat otrzymał lukratywną ofertę od PSG i Interu Mediolan. Podjął on wtedy decyzję o nie opuszczaniu Barcelony.