Według Marki FC Barcelona chce przedłużyć kontrakt z Rafinhą; obecna umowa zawodnika kończy się w czerwcu 2020 roku. Nie wiadomo, czy Brazylijczyk pozostanie na Camp Nou, czy, co jest jednak bardziej prawdopodobne, będzie występował w barwach innej drużyny. Katalończycy rozważają wypożycznie piłkarza, aby odbudował się po kontuzjach, które uniemożliwiły mu rozwinięcie skrzydeł. Na taki ruch Barcelony czeka Valencia; los Che wciąż są zainteresowani młodszym z braci Alcántara.
Pomimo wewnętrznej wojny klub z Mestalla obserwuje poczynania Barcelony. Nietoperze przyznają, że operacja jest skomplikowana, ale wiedzą też, że mają przewagę: przekonali Rafinhę do gry w drużynie Marcelino. Swego czasu negocjacje były bardzo zaawansowane, ale do transferu nie doszło, ponieważ zgody nie wyraził Peter Lim. Właściciel Valencii wątpi w zdrowie piłkarza, który nie ma szczęścia do kontuzji.
Jeśli Rafinha przedłuży kontrakt i będzie mógł odejść na wypożyczenie, Valencia zgłosi się po niego mimo sprzeciwu Lima; Marcelino chce Brazylijczyka w swoim projekcie, broni jego jakości, a sam piłkarz jest zdecydowny na grę na Mestalla.
Rafinha jednak nie od razu opuści Camp Nou. Brazylijczyk z powodu kontuzji Luisa Suáreza i Ousmane'a Dembélé prawdopodobnie zagra w pierwszym składzie w niedzielnym meczu z Betisem.