W wywiadzie dla El Periódico Frenkie de Jong ocenia pierwsze miesiące w Barcelonie; jest przekonany, że im bardziej zaadaptuje się do stylu gry drużyny, tym więcej będzie mógł z siebie dać.
Holender przyznał, że zawsze wiedział, że idealnym dla niego miejscem na boisku jest środek pola, niezależnie od pozycji: "Zawsze grałem jako pomocnik. Lubię to, bo często masz kontakt z piłką, jesteś w środku gry. Jeśli często masz kontakt z piłką, kontrolujesz mecz. Grałem w tym miejscu przez całe życie. Kilka razy byłem napastnikiem, ale bardzo mało. 3 lata temu grałem na obronie w Ajaksie. Ale moją ambicją jest bycie pomocnikiem. Środkowym? Nie, niekoniecznie, chcę grać na jakiejkolwiek pozycji w środku pola".
Jeśli chodzi o transfer do Barçy, przyznał: "Moim marzeniem było, aby pewnego dnia zagrać w Barçie. To było bardziej jak sen 6- czy 7-letniego dziecka niż jak cel. Każdy dzieciak chciałby kiedyś zagrać w Barçie czy w Realu lub w United, w klubie tego typu".
Frenkie ujawnił też kiedy doszło do pierwszego kontaktu z Barceloną: "To było w zeszłe lato, w 2018. Skontaktowali się z moim agentem i z Ajaksem. Później mój ojciec i mój agent rozmawiali z kimś z Barcelony. Dla nas lepiej było zostać w Ajaksie jeszcze jeden rok. Uważaliśmy, że to nie był moment na odejście. Ajax również nie chciał mnie sprzedać. Mój agent zadzwonił do mnie i powiedział: Barcelona jest tobą zainteresowana, porozmawiamy z nimi. Usłyszenie czegoś takiego sprawia, że jesteś dumny i odczuwasz zaszczyt. Wyobrażam sobie, że dla każdego piłkarza to coś wyjątkowego usłyszeć, że Barcelona chce cię pozyskać".
De Jong nie zdecydował się na transfer: "Wiedziałem, że muszę pozostać jeszcze jeden rok. Dopiero co trafiłem do pierwszej drużyny, byłem kontuzjowany przez trzy miesiące i nie zagrałem wielu spotkań w Ajaksie. Chciałem grać i myślałem, że lepiej będzie odejść później".
Na swoją obronę przyznał: "Inaczej byłoby, gdybym przybył w 2018. Ludzie mnie wtedy nie znali. Z Ajaksem graliśmy w Lidze Mistrzów, zostaliśmy zwycięzcami ligi i Pucharu, zdobyłem więcej doświadczenia i rozwinąłem się jako piłkarz. Lepiej było poczekać".
Nie miał jednak obsesji na punkcie tego, czy Barcelona po niego wróci: "Myślałem tylko o bronieniu barw mojej drużyny, o wygrywaniu z Ajaksem. Różne kluby interesowały się mną, miały rozmawiać z moim agentem, ja koncentrowałem się na futbolu. W czasie zimowej przerwy rozmawialiśmy o tym wszystkim".
De Jong mówil też o innych opcjach: "Gdyby nie Barça, ciężko teraz stwierdzić, wybrałbym PSG lub City. Najważniejszy był sposób gry i jak mnie postrzegali, jakie plany mieli wobec mnie. Pieniądze? Nigdy nie rozmawiano ze mną o pieniądzach w sali spotkań. Tym zajmował się mój agent."
Przed podjęciem ostatecznej decyzji Holender musiał porozmawiać z niektórymi osobami: "Z najbliższymi, z rodziną, partnerką, Koemanem, moim trenerem w Ajaksie, Overmarsem... Wybrałem Barçę kiedy wyraźnie poczułem, że naprawdę mnie chcą i pokazali, że będę dla nich ważny. Kiedy powiedzieli mi, że widzą mnie grającego tutaj, że myśleli o tym i o tamym, wtedy ostatecznie mnie przekonali. Rozmawiałem z moją rodziną i z moim agentem i wybraliśmy Barçę. Później mój agent przyleciał tutaj, aby negocjować."
Jego rodzina jest zachwycona: "Są bardzo szczęśliwi. Do tej pory byli na każdym domowym meczu. Uwielbiają Barcelonę. Mecz z Villarreal będzie pierwszym, na który nie przyjdą. W środku tygodnia jest trudniej."
De Jong nie chciał włączać się w debatę na temat jego pozycji, czy lepiej gra jako środkowy czy boczny pomocnik w 4-3-3. "W Ajaksie i w reprezentacji gram jako środkowy pomicnik, ale to co innego, bo tam jest dwóch pivotów. W presezonie i w pierwszym meczu w Barçie grałem jako środkowy pomocnik. Z Betisem i z Osasuną grałem jako boczny pomocnik i jeśli nie grałem dobrze, to moja wina. Ludzie zaczęli debatować na temat mojej pozycji, czy powinienem grać tu czy tam, to szaleństwo. Chodzi o zwykłą pozycję na boisku. W następnych meczach zagram lepiej. Muszę się zaadaptować" przyznał.
Ta dyskusja nie ma miejsca między Valverde a zawodnikiem: "Nie. Rozmawialiśmy o sprawach piłkarskich, oglądaliśmy filmiki... Trener nie powinien pytać się mnie gdzie wolę grać. Jest trenerem i to on podejmuje decyzje".
Porównał również były klub z obecnym: "Bardzo ułatwia mi to, że Ajax i Barça uprawiają ten sam styl gry, ale są różnice taktyczne: na przykład granie z dwoma środkowymi pomocnikami lub sposób wywierania presji. Ale to nie są na tyle duże różnice, aby uważać je za przeszkodę. To futbol, chodzi o to, aby dobrze grać."
Przyznał również: "Dobrze czuję się w Barcelonie, naprawdę. Nie jest ważna pozycja, na której gram. Jestem zadowolny z grania w jakimkolwiek miejscu w środku boiska z tyloma piłkarzami ile jest i z jakością jaką mają".
Mówił też o pomocy innych piłkarzy: "Trochę ciężko wybrać jednego, bo wszyscy bardzo mi pomogli. Ale wskazałbym Busquetsa, który pomógł mi też w sprawach pozaboiskowych, polecił mi jakąś restaurację, poradził jak dokonać rezerwacji."
Wypowiedział się na temat rewelacji początku sezonu: "Ansu Fati ma ogromny, ogromny talent. To nie jest normalne, że 16-latek gra w pierwszej drużynie, szczególnie jeśli jest nią Barça. Jest lepszy niż ja w wieku 16 lat. Kiedy miałem 16 lat byłem bardziej jak dziecko. On już wydaje się być profesjonalistą".
Na koniec mówił o możliwości grania z de Ligtem w Barçie: "Pierwszy podjąłem decyzję! Oczywiście, że wiele razy rozmawialiśmy o opcjach jakie mieliśmy, ale nigdy nie powiedziałem mu, że musi trafić do Barcelony. To był jego wybór. To była decyzja, którą musiał podjąć ze swoją rodziną. Od dawna chciałem, aby przybył do Barcelony, ale Juventus to wielki klub, dobry dla niego. Nigdy nie wiadomo. Być może w przyszłości znów się spotkamy".