Trzy porażki Barcelony w lidze. Trzy porażki po 11 kolejkach. Trzy porażki na wyjeździe. Co łączy te trzy spotkania? Brak Sergio Busquetsa.
Busiego zabrakło na San Mamés w spotkaniu z Athletikiem Bilbao, które wygrało po fenomenalnej przewrotce Aduriza. Druga porażka, z Granadą, gdzie Busquets nie zagrał nawet minuty, to powtórka scenariusza z meczu przeciwko Baskom. Trzecia, wyjątkowo bolesna i nieoczekiwana, porażka z Levante, nie pozostawia już żadnych wątpliwości. Bez Sergio Busquetsa Barcelona nie tylko gra przeciętnie, ale również znacznie gorzej broni.
Jedna z trzech przegranych w poprzednim sezonie (2:0 z Celtą na Balaidos) również miała miejsce bez Busquetsa w środku pola. Oznacza to, że z spośród siedmiu porażek Valverde w Lidze w trzech sezonach, w czterech z nich Sergio nie wziął udziału.
Poza tą prostą analizą, należy także zwrócić uwagę na fakt, że Valverde w każdej z trzech tegorocznych porażek wystawiał inną pomoc: z Athletikiem zagrali De Jong, Sergi Roberto i Aleñá; z Granadą De Jong, Sergi Roberto i Rakitić; przeciwko Levante wyszli De Jong, Arthur i Arturo Vidal.