Getafe i Barcelona są o krok od dojścia do porozumienia w sprawie wypożyczenia Carlesa Aleñii, 21-letniego piłkarza, dla którego aktualnie nie ma miejsca w drużynie Ernesto Valverde.
Getafe zwróciło się do Barcelony, aby wyrazić chęć sprowadzenia zawodnika, a Katalończycy z zadowoleniem przyjęli ofertę. Dla pomocnika nie ma miejsca w zespole Valverde, a w drużynie z Madrytu otrzymałby minuty. Kluczem do pozytywnej opinii Aleñii w sprawie przejścia do Getafe jest wywalczenie przez podopiecznych Bordalása w czwartek w meczu z Krasnodarem awansu do 1/16 finału Ligi Europy.
Katalończycy zgadzają się na wypożyczenie 21-latka z kontraktem ważnym do 2022 roku, aby umożliwić mu zdobywanie doświadczenia. Oba kluby chcą, aby zawodnik w styczniu trafił na Coliseum Alfonso Pérez i grał tam do końca sezonu.
"Jeśli 12 (grudnia) wygramy z Rosjanami, będziemy mogli się wzmocnić" przyznał prezydent Getafe, Ángel Torres. "Już 2 lata temu chcieliśmy Aleñę, ale w momencie, w którym mogliśmy go pozyskać, Rafinha doznał kontuzji, Aleñá awansował do pierwszej drużyny i nie trafił do nas. Więc to nie jest pierwszy raz, kiedy prowadzimy rozmowy" powiedział w programie "El Larguero" w Onda Cero.
"Jeżeli zależałoby to tylko od Barcelony, trafiłby do nas, ale teraz decyduje chłopak, z którym jeszcze nie rozmawialiśmy" dodał Ángel Torres. Aleñá zdaje sobie sprawę z tego, że musi odejść w zimowym okienku transferowym, ale wraz ze swoim otoczeniem czeka, aż pojawią się oferty innych europejskich klubów, które grają w międzynarodowych rozgrywkach. Dlatego tak ważne jest zakwilifikowanie się Getafe do dalszej rundy Ligi Europy.
Do przejścia do drużyny Bordalása może przekonać Aleñę Marc Cucurella, z którym przyjaźnił się w czasach gry w młodzieżowych drużynach Barçy. Jeśli Carles ostatecznie nie zgodzi się na wypożycznie, Getafe ma inną opcję: sprowadzenie z Realu Brahima. "Już latem prosiliśmy Real o niego, ale chłopak powiedział 'nie'. W Madrycie coraz trudniej jest grać w pierwszym składzie, miał też problemy z kontuzjami" przyznał Torres.