Nie ma dnia, żeby Quique Setién nie musiał przeliczać zawodników, którzy będą mogli wziąć udział w treningu. Ciężko jest zarządzać tak krótką kadrą, która musi poradzić sobie z długim i wymagającym sezonem. Na dzisiejsze zajęcia Quique Setién musiał zaprosić Ronalda Araujo z rezerw. Powód? Kara Clémenta Lengleta i nieobecność na dwóch ostatnich treningach Samuela Umtitiego, który wykonywał specjalne ćwiczenia, sprawiają, że w starciu z Mallorką trener jest pewny występu tylko jednego środkowego obrońcy: Piqué.
Na ten moment w przygotowaniach do sobotniego starcia Setién może liczyć na 13 zawodników. Oprócz Lengleta na pewno nie zagrają kontuzjowani: Luis Suárez, Ousmane Dembélé, Sergi Roberto oraz Arthur Melo. Dobrze, że udało się pozyskać Martina Bratihwaite'a, bo inaczej sytuacja kadrowa Barcelony byłaby dramatyczna.
Z powodu niepewności dotyczących występu Umtitiego w sobotnim meczu i nieobecności na dzisiejszym treningu Ivana Rakiticia Setién zaprosił do udziału w zajęciach ośmiu zawodników rezerw: Fatiego, Morera, Araujo, Minguezę, Matheusa, Reisa, Riquiego Puiga i Collado. Dostępni piłkarze pierwszej dryżyny to: ter Stegen, Neto, Semedo, Alba, Junior, Piqué, Sergio Busquets, Vidal, Rakitić, de Jong, Griezmann, Messi i Braithwaite.
Problemem jest również rewanż z Napoli, ponieważ do listy nieobecnych trzeba dopisać trzy nazwiska. Busquets i Vdal nie zagrają z powodu sankcji, a Braithwaite nie jest zarejestrowany w Lidze Mistrzów. Drużyna jednak odzyska Lengleta i być może Sergiego Roberto i Arthura którzy prawdopodobnie zdążą wyleczyć kontuzje, chociaż w klubie zaznaczają, że mogą otrzymać pozwolenie na grę tuż przed meczem.