FC Barcelona określiła już, którzy zawodnicy latem mogą zostać sprzedani, a którzy włączeni w różne operacje. Sam Josep Maria Bartomeu, prezydent klubu, przyznał w wywiadzie dla Sportu, że w najbliższym okienku transferowym Barça wzmocni się za pomocą wymian.
Z tego powodu w drużynie Quqiue Setiéna niektórzy zawodnicy znajdują się na liście graczy, których klub będzie chciał pożegnać, inni natomiast są nietykalni i mają być częścią przyszłego projektu sportowego. Chodzi oczywiście o Messiego oraz kilku młodych piłkarzy, np. o de Jonga i Arthura Melo.
Ze względu na swój potencjał, wiek oraz bezdyskusyjne miejsce w wyjściowym składzie reprezentacji Brazylii wartość Arthura cały czas rośnie; jest piątym najlepiej wycenianym zawodnikiem kadry (70 milionów euro według Transfermarkt) po Messim, Griezmannie, ter Stegenie oraz de Jongu.
Duma Katalonii wie, że ma w swoich szeregach świetnego zawodnika, któremu jednak wciąż brakuje wykonania ostatecznego kroku, aby pokazać, że jest wielkim piłkarzem. Uniemożliwiają mu to kontuzje, przez które nie może złapać meczowego rytmu; jego problemy fizyczne nie pozwalają mu na granie przez 90 minut.
Barcelona wierzy, że zawodnik w końcu wykona kluczowy krok naprzód. Arthur regularnie jest porównywany z Xavim, a klub zdaje sobie sprawę z tego, że byłemu kapitanowi również było ciężko na początku kariery. Mimo ofert postanowiono go nie sprzedawać i ostatecznie został jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. Barcelona ma nadzieję, że z Arthurem stanie się to samo.
Sam zawodnik nie myśli o zmianie otoczenia; jego kontrakt wygasa w 2024 roku, a klauzula odejścia wynosi 400 milionów euro. Pomocnikowi podoba się w Barcelonie i wie, że Camp Nou jest najlepszym miejscem, aby odnieść sukces. Styl gry drużyny i zawodnika idealnie do siebie pasują; pomocnik zdaje sobie sprawę z tego, że w innym klubie na pewno byłoby mu trudniej dostosować się i poprawić grę.