Marc-André ter Stegen, którego kontrakt z FC Barceloną wygasa w 2022 roku, podczas czatu na Instagramie zorganizowanego przez jego były klub, Borussię Mönchengladbach, mówił o pozostaniu w stolicy Katalonii. Bramkarz przynał: "Mieliśmy pierwsze rozmowy, ale jak już powiedziałem, wstrzymaliśmy je, bo teraz są o wiele ważniejsze rzeczy". Niemiec miał na myśli pandemię koronawirusa, przez którą wiel spraw zeszło na dalszy plan.
Ter Stegen jednak powiedział coś, co z pewnością uspokoi kibiców Barcelony: "Jestem tutaj bardzo szczęśliwy, sytuacja sportowa jest dobra, w drużynie wszystko w porządku. O co więcej mogę prosić?". Niemiecki bramkarz wyjaśnił, jak trenuje w czasie kwarantanny: "Klub wysłał nam program treningów, a od nas zależy, czy go wykonamy".
Niektórzy kibice zapytali go o Borussię Mönchengladbach, klub, w którym zadebiutował w 2011 roku w wieku zaledwie 18 lat w derbowym meczu z FC Köln, kiedy jego drużyna znajdowała się w krytycznej sytuacji. "Przyszedł Lucien Favre i powiedział: Cześć, jutro zagrasz! Tamtej nocy nie spałem dobrze" wspomniał. Ostatecznie w barażach z Bochum Borussii udało się wywalczyć utrzymanie w Bundeslidze. "Gdybyśmy spadli, w 2015 roku nie byłbym w finale Ligi Mistrzów z Barçą" skomentował.
W 2016 roku powrócił na Borussia-Park, gdzie kibice zgotowali mu ogromną owację. "Miałem gęsią skórkę, to było szaleństwo. Tam zdajesz sobie sprawę, jak bardzo cię doceniają. Powrót do Borussii? Nigdy nie mów nigdy, zawsze będę kochał Borussię" przyznał.