Ronald Koeman obejrzy dzisiejszy finał Ligi Mistrzów, w którym zagrają Bayern Monachium i PSG, ze szczególnym zainteresowaniem. Nowy trener będzie uważnie przyglądał się Philippe Coutinho, zawodnikowi Barçy wypożyczonemu do Bayernu. Właśnie dzisiaj, po finale w Lizbonie, zakończy się wypożyczenie Brazylijczyka i od jutra znowu oficjalnie będzie on graczem Barcelony.
Jak dowiedziało się Mundo Deportivo, Coutinho znajduje się w planach holenderskiego trenera na nowy sezon. Dlatego też po finale Koeman chce porozmawiać z Brazylijczykiem, aby poznać jego plany na przyszłość. Zawodnik trafił do Barcelony w styczniu 2018 roku i podpisał kontrakt do 2023 roku. Kosztował 120 milionów euro i 40 milionów zmiennych, ale według katalońskiego klubu jeśli Coutinho wygra dzisiaj Ligę Mistrzów, Blaugrana nie będzie musiał płacić Liverpoolowi 5 milionów euro.
Koeman chciałby, aby Coutinho wzmocnił środek pola, który mogą opuścić ważni gracze jak Ivan Rakitić i Arturo Vidal. Ponadto z zespołem pożegnał się już Arthur Melo.
Póki co do Barcelony przybył Miralem Pjanić, a w pierwszej drużynie pozostanie Riqui Puig. Nie wiadomo, co z Sergio Busquetsem, ale nie wydaje się, żeby nowy trener chciał jego odejścia. Biorąc jednak pod uwagę trudności aktualnego okienka transferowego spowodowane pandemią koronawirusa, Koeman liczy na Coutinho.
Po pierwsze, ciężko będzie otrzymać za zawodnika tyle pieniędzy, aby Barça nie straciła na jego transferze; po drugie, Koeman bardzo dobrze zna Coutinho. Ronald był trenerem w Premier League (w Southampton i w Evertonie, od 2014 do 2017 roku), kiedy Coutinho grał w Liverpoolu, więc miał okazję obserwować poczynania Brazylijczyka.
Nie wiadomo, jak zareaguje aktualny gracz Bayernu Monachium, który po dobrym początku w Barcelonie w drugiej części sezonu 2017/2018 był wygwizdany w rozgrywkach 2018/2019 i zdecydował się opuścić Camp Nou. Coutinho nie czuł się dobrze w Dumie Katalonii, ponieważ nie miał miejsca w pierwszym składzie, nie grał na pozycji Iniesty, a powiedzieli mu, że będzie na niej występował, i źle znosił krytykę kibiców i mediów. Być może Koeman da mu drugą szansę.