Szczypiorniści Barcy rozgromili Celje Pivovarna Lasko 42-28 w meczu drugiej kolejki Champions League.
Barca w domowym meczu była zdecydowanym faworytem, natomiast dynamika gry, szeroki wachlarz rozwiązań ofensywnych oraz skuteczność zasługują na należne uznanie.
W relacji z inauguracyjnego meczu przeciwko Motorowi Zaporoże, wspominałem o niskiej skuteczności rzutów z dystansu i braku wykorzystania obrotowych w akcjach ofensywnych. W dzisiejszym spotkaniu oba rozwiązania były często stosowane z dobrymi rezultatami. Z dystansu kapitalnie rzucali Dika Mem i Haniel Langaro, a rozgrywający umiejętnie dostarczali piłkę do Ludovica Fabregasa i Luisa Frade.
Cieszy powrót po kontuzji Jure Doleneca i jego dyspozycja. Ciekawostką jest, że w defensywie Jure bronił narożnika boiska, a skrzydłowy Blaze Janc zamykał środkową przestrzeń.
Mecz, w którym w ofensywie zawodnikom Barcy wychodziło niemal wszystko, a obrona całkiem nieźle utrzymywała koncentrację, pomimo wyraźnej przewagi bramkowej. Efektem wysokie zwycięstwo nakreślone licznymi kontratakami po przechwytach i blokach w defensywie.
W Barcy zagrało trzech wychowanków Celje, a więc: Blaz Janc, Jure Dolenec i Domen Makuc, i każdy zdobył minimum jedną bramkę. W sumie dla Dumy Katalonii gole zdobywało dwunastu różnych zawodników.
Po dwóch kolejkach Barca razem z Veszprem i Aalborg ma komplet zwycięstw. Tymczasem do dużej niespodzianki doszło w Kilonii, gdzie miejscowe Zebry wysoko przegrały z Nantes 27-35.
Barca – Celje Pivovarna Lasko: 42-28.
Barca (21+21): Moller (Gonzalo), Janc (7), Mem (5), Fabregas (4), Cindric (3), Palmarsson (2), Arino (3), Mortensen (5, 2p), Entrerrios, Petrus (-), Langaro (3), Frade (1), Makuc (1), Dolenec (2), Gomez (6).
Celje (14+14): Ivic (Vujovic), Novak (7, 3p), Mlakar (1), Poteko (-), Leban (4), Sarac (5), Kodrin (1), Horzen (-), Grebenc (-), Mazej (1), Kljun (2), Marguc (2), Nacinovic (2), Cvetko (3).