Real Madryt

El Clásico

25-10-2014 18:00

Stadion:
Santiago Bernabeu
-:-
Sędzia:
Gil Manzano

"Nie ma rozwiązań, jest drzemiąca energia.
Wystarczy ją uruchomić, a rozwiazania same się znajdą"
Antoine de Saint-Exupéry

Geneza historii, która budowała się wokół tych słów sięga 2006 roku. Mistrzostwa Świata w Niemczech, w reprezentacji Francji, powoli odbudowywanej przez Domenecha, brakowało Thurama, Vieiry, Makelele i tego największego, naonczach, środka pola - Zinedine'a Zidane'a. Wszyscy zrezygnowali z gry w kadrze po blamażu na Mundialu w Korei i Japonii, oraz Euro 2004, gdzie ponieśli sromotną klęskę z Grecją.

Wszyscy, jak jeden mąż, odrzucili miano reprezentanta, by skupić się na karierze klubowej. Domenech pewnie sam do końca nie wie co ostatatecznie doprowadziło do chwili, gdy Zidane zadzwonił do niego i, mówiąc szeptem, umówił się na spotkanie, gdzie cała czwórka zdecydowała o powrocie. Ale jednego przesłania od selekcjonera nie mogli zignorować, utkwiło im w głowach, zasiało ziarno niepewności, które, podsycone kroplą ambicji wydało taki, a nie inny plon. "Nie zmarnujcie swego czasu".

Cytat wybitnego francuskiego poety padł w szatni podczas inauguracyjnego meczu na Mundialu w Niemczech, a w głowach jego zawodników zapłonęła iskra, która później doprowadziła ich do pamiętnego finału z Włochami. Wielu z nich wygrało w piłce reprezentacyjnej już wszystko, z Mistrzostwem Świata '98 i Europy '00 na czele, jednak wtedy zawierzyli tym słowom, na nowo odkryli energię drzemiącą w każdym z nich i rozegrali kolejny turniej swego życia. Rozwiązania same się znalazły.

Zespół Tito Vilanovy wygrał ligę z rekordem 100 punktów, drużyna Taty Martino otarła się o tytuł Primera Division w ostatniej kolejce sezonu. Żaden z nich nie potrafił w kluczowym momencie wykrzesać z zawodników energii, która czasem jedynie nieśmiało wychylała się z zaspanym obliczem, jak niedźwiedź podczas zimowego snu. Wydawać by się mogło, że klucze do kajdanów piłkarskiej perfekcji zaginęły wraz z odejściem Guardioli. Czas na nowo obudzić demony drzemiące w każdym z tych wielkich, czas na wzór Domenecha zakrzyknąć w ich stronę "nie zmarnujcie swego czasu!", czas odciąć się od przeszłości i dać początek nowej, wspaniałej historii Barcelonismopod wodzą Luisa Enrique. Czas zrobić to właśnie teraz, w świątyni odwiecznego rywala, pławiącego się w glorii chwały po zdyciu Decimy. Czas pozwolić, by ta magiczna energia znów zawładnęła sercami nas wszystkich, czas na El Clásico!

Oba zespoły przystąpiły do tegorocznych rozgrywek odmienione. W składzie gospodarzy nie będziemy już wyliczać kolejnych kartek, które uszły płazem Xabiemu Alonso, nie będziemy także obawiać się genialnego Angela Di Marii. Carlo Ancellotti powoli zmienia styl gry na, preferowany przez niego, 4-4-2 z Ronaldo i Benzemą na środku ataku. Jeszcze przed dwoma laty całkiem realna była wizja występu przeciwko Barcelonie trzech pivotów, teraz jednak najprawdopodobniej nie obejrzymy ani jednego, bowiem środek pola tworzyć będą Kroos, Modrić, James oraz Isco. Włoski trener przyznał na konferencji prasowej przed swym środowym spotkaniem z Liverpoolem, że w sobotę na Santiago Bernabeu nie zagra zeszłoroczny kat Dumy Katalonii, zmagający się z problemami zdrowotnymi Walijczyk Gareth Bale.

Blaugrana przystąpi do tego meczu, chyba po raz pierwszy od czterech lat, całkowicie wolna od spraw pozasportowych. Kluczowych zawodników nie trapią kontuzję, nie spadają na zespół tragiczne wieści o chorobach przyjaciół, głów nie zajmują rozmyślenia o kwocie transferu Neymara, wysokości kontraktu Iniesty i Messiego, czy projekcie nowego Camp Nou, lub wyszydzanie Sandro Rosella i Andoniego Zubizaretty. Wszystko wydaje się, nareszcie, iść we właściwym kierunku.

Co więcej, można wręcz powiedzieć, że los się odwrócił i tym razem szczęście sprzyja Barcelonie, bowiem o północy z 24 na 25 października upływa termin wyznaczony przez FIFA jako końcowy dla zakazu gry nowego nabytku Dumy Katalonii, najlepszego strzelca lig europejskich poprzedniego sezonu, Luisa Suareza. Urugwajczyk może stać się lekarstwem na niepewną problem linii ataku, gdzie obok Neymara dotychczas bardzo słabo prezentował się Pedro, a Sandro i Munir dopiero wchodzą do pierwszego zespołu i z pewnością nie otrzymają szansy gry od pierwszej minuty w El Clásico. Suarez sam przyznaje, iż po spotkaniach towarzyskich swojej reprezentacji, gdzie zdobył dwie bramki przeciw Omanowi, jest gotów do gry na pełnej intensywności przez co najmniej 70 minut. Czy jednak to wystarczy, by Luis Enrique postawił na niego od pierwszej minuty?

W lidze Blaugrana zanotowała wspaniały start i po ośmiu spotkaniach pewnie przewodzi w tabeli, mając na koncie 22 punkty, tyle samo zdobytych bramek i wciąż ani jednej straconej. O 4 mniej mają podopieczni Carlo Ancellottiego, którzy na początku sezonu zaliczyli dwie porażki z Sociedad oraz Atletico. Od tego momentu jednak Real wskoczył na duży wyższy poziom, w kolejnych pięciu meczach ligowych aż czterokrotnie aplikowali rywalom co najmniej 5 bramek. Mimo wszystko, wciąż nie wiadomo kto będzie stanowił skład osobowy bloku obronnego drużyny ze stolicy Katalonii. Jedynym pewnym występu może być Dani Alves, zaś na drugiej stronie szansę na występ mają, będący obaj w bardzo dobrej dyspozycji, Jeremy Mathieu i Jordi Alba. Wystąpić mogą jednak obok siebie, jeśli Mathieu pozostałby na pozycji stopera, jednak ogromną niewiadomą jest to, kto stanąłby obok niego. Gerard Pique w ostatnich meczach prezentuje się nadzwyczaj źle, a do tego jego głowę zajmują sprawy pozasportowe, natomiast Marc Bartra i Javier Mascherano zapracowali swą postawą w tym sezonie, by zasłużyć na miejsce w wyjściowej jedenastce na najważniejszy mecz jesieni. El Jefecito w ostatnim spotkaniu z Ajaxem zastąpił kontuzjowanego Sergio Busquetsa w środku pola, zespół zaliczył najlepsze 45 minut w sezonie, a sam Argentyńczyk najlepszy występ w bordowo-granatowej koszulce od ponad dwóch lat, tak więc wydaje się, iż powinniśmy zobaczyć go od pierwszej minuty, pytanie jednak brzmi: na pozycji defensywnego pomocnika, czy też stopera?

Bardzo dobre mecze zaliczali ostatnio Xavi oraz Andres Iniesta, lecz jeden z nich, najprawdopodobniej Creus, ustąpi miejsca na rzecz Ivana Rakiticia, który znakomicie wkomponował się w taktykę Luisa Enrique i stanowi świetne zabezpieczenie prawej strony w momencie ofensywnych wejść Daniego Alvesa. Pewnymi swego miejsca mogą być Neymar i Messi, którzy w ostatnich pięciu spotkaniach za każdym razem trafiali do siatki rywali, a ich współpraca na boisku, także dzięki ustawieniu Neymara dalej od linii bocznej, w końcu nabiera rumieńców. Wydają się być na boisku nierozłączni, jak bracia Mroczek, jak Diana Ross i Lionel Richie, Tusk i Kaczyński, Bob Marley i Marihuana, czy Pioteer i Gwzd. Oglądanie ich w ostatnich miesiącach to prawdziwa uczta dla oczu. Argentyńczyk, tak jak obiecał, po Mundialu całkowicie oddał się Barcelonie i po drepczącym cieniu najlepszego piłkarza świata nie ma już śladu - Lionel Messi wrócił, a swój powrót na szczyt może udokumentować jeszcze efektownie. Potrzebuje bowiem dwóch bramek do wymazania z kronik rekordu bramkowego La Liga autorstwa Telmo Zarry i dokonanie tego już na Santiago Bernabeu byłoby z pewnością wisienką na torcie.

Ten mecz nie przesądzi o zdobyciu tytułu, ale może być dla nowej Barcelony Luisa Enrique początkiem drogi prowadzącej wprost na piłkarski Olimp. Iniesta, Messi, Neymar, Suarez - są w stanie pokonać madrycką machinę, ale dokonać mogą tylko w jeden sposób. Uwalniając swoje myśli, pozwalając zawładnąć sobą magią atmosfery Derbów Europy, uruchamiając drzemiącą w nich energię, magnetyczną siłę przyciągajacą wzrok wszystkich cules, czekających na coś wielkiego. Takie mecze tworzą zespół, wielkie zwycięstwa dają początek, budują charakter. Niech to spotkanie będzie fundamentem nowego projektu, tym razem nikt nie wspomni o "wskreszaniu trupa" a jedyny trup tego wieczora niech mieni się śnieżną bielą. Zostawmy ostatnie dwa sezony za sobą, dziś dla Barcelonismo wstaje nowy dzień. Niech jedenastka, która usłyszy pierwszy gwizdek z powierzchni murawy pamięta o słowach Domenecha, niech wie, ze to jest ich czas. Nadszedł ich czas.

"Nie zmarnujcie swego czasu"

    a ja polecam wiziwig i jakiś ruski stream na acestream powyżej 2000 kbps, ewentualnie sopcast ale ten ostatnio jest blokowany
    arex2005   
    osobiście polecam futbolhd, ale nie wiem czy udźwignie el clasico
    lemrou   
    Gdzie polecacie obejrzeć mecz online ? Jakie macie doświadczenie w tej kwestii ? Przyznam, że weeb.tv w momentach wielkiego stresu nie daje u mnie rady, jeśli nie zmienię jakości na nie HD . Wczoraj na mecz z Ajaxem wypróbowałem e-screen.tv i było godnie. Aczkolwiek ten mecz nie skumulował takie widowni jak ten w sobotę. Słyszałem, że futbolhd jest spoko, ale jeszcze nie próbowałem tego serwisu.
    aronwwopl   
  • Więcej komentarzy

Podsumowanie będzie dostępne tuż po meczu

Przewidywane składy



    nie wiem co lepsze suarez od 1min czy suarez od 60min ?

    elcrack1985   
    oby oby zagral xavi
    pjo10   
    Wolałbym Albę na lewej. Jeżeli Mathieu zapędzi się do przodu, to z jego prędkością może być problem z szybkim powrotem na pozycję. Sergio nie może wyjść za Masche. Nie po tak dobrej robocie jaką robił na DM'ie w ostatnich spotkaniach. Zwłaszcza, że Sergio miał krótką przerwę i może być trochę nierozegrany.
    surat   
  • Więcej komentarzy

Ostatnie El Clasico na Bernabeu



Pół tuzina do dwóch



Aplauz dla Ronaldinho

FC Barcelona