Nie jest żadną niespodzianką, że kluby z Premier League są zainteresowane sprowadzeniem Sandro Ramíreza. Latem o jego wypożyczenie bardzo mocno pytało Newcastle, ale zakusy na Hiszpana trwają już od kilku lat. W styczniu 2015 roku kilka angielskich klubów złożyło mu konkretne propozycje, ale napastnik zdecydował się zostać.
Teraz do walki o Sandro włączył się Tottenham. Koguty wysłały już do Barcelony pytanie o dostępność napastnika i otrzymały odpowiedź, że muszą poczekać do stycznia. Barça chce zobaczyć, czy uda jej się sprowadzić nowego napastnika i jeśli tak, to będzie mogła pozwolić napastnikowi odejść. Decyzja o transferach z i do klubu w zimowym okienku transferowym zapada zazwyczaj na spotkaniu w połowie listopada.
Jeżeli Sandro miałby odchodzić z Barcelony, to tylko za rozsądną kwotę. Barça uważa go za talent podobny do tego Adamy Traoré i także oczekiwałaby za niego około 10-12 milionów euro oraz opcji transferu powrotnego, o lie oczywiście sam zawodnik także by jego chciał.
Właśnie chęci samego Sandro są trudne do opisania. Transfer nie będzie mógł oczywiście zostać przeprowadzony bez jego zgody. Napastnik z Wysp Kanaryjskich spełnił swoje marzenie o grze w pierwszym zespole i nie wydaje się, aby był gotowy je poświęcić. Premier League oczywiśćie podoba się Sandro, ale nie aż tak jak gra w barwach Blaugrana.