Pozostał niesmak
Barcelona zremisowała w Villarreal 1:1 i mocno skomplikowała sobie sytuację w ligowej tabeli, spadając nawet na trzecie miejsce po siedemnastu kolejkach. Niestety po raz kolejny przysłowiowe trzy grosze dorzucił arbiter.
Luis Enrique nieco zaskoczył składem i wypuścił Digne w miejsce Alby. Zaskoczeniem nie mógł być kolejny występ Andre Gomesa, dodajmy: kolejny słaby występ. Zgodnie z przewidywaniami Umtitiego zastąpił Mascherano. Pierwsza połowa była w wykonaniu Barcelony niezwykle słaba. Nie było widać jakiegokolwiek pomysłu na grę i to gospodarze sprawiali lepsze wrażenie. Kolejny słaby mecz rozgrywał Luis Suarez, tradycyjnie beznadziejny był Gomes, ogrywać dawał się Mascherano. Plusem była znakomita interwencja Digne we własnym polu karnym oraz wyraźnie zwyżkująca forma Neymara, który był bardziej dynamiczny i wygrywał dużo więcej pojedynków niż przez większość tego sezonu. Niestety Barca nie stworzyła sobie przez 45 minut żadnej stuprocentowej sytuacji.
Już kilka razy w tym sezonie widzieliśmy po przerwie odmienioną Barcę i wydawało się, że tak może być i tym razem. Niesety zamiast dobrej zmiany mieliśmy bramkę dla gospodarzy już cztery minuty po zmianie stron. Długie podanie do kontry na Sansone, który ładnie zabrał się z piłką, podprowadził ją do pola karnego i technicznym strzałem pokonał dość niemrawo interweniującego Ter Stegena. Kilka minut później goście mogli szybko odpowiedzieć, ale Neymar w niezłej sytuacji strzelił słabo wprost w bramkarza zamiast szukać któregoś z rogów.
Emocje wzrosły w końcówce. W ciągu kilku minut najpierw Bruno Soriano padając na ziemię wystawił rękę i odbił dzięki temu na rzut rożny strzał Messiego. Sędzia wskazał korner choć była to stuprocentowa jedenastka. Chwilę później Mascherano został nabity z bliskiej odległości w polu karnym i arbiter też mógłby podyktować karnego, ale prawdopodobnie wybrał starą sędziowską sztuczkę naprawienia błędu błędem. Kilka minut później Bruno Soriano padł we własnym polu karnym i dotknął piłkę ręką po raz drugi, ale prowadzący to spotkanie Iglesias Vilanueva kolejny raz podjął niesprawiedliwą decyzję. Żółtą kartkę za protesty dostał złotousty Gerard Pique.
Gdy wydawało się, że skończy się porażką w złym stylu, w 89 minucie Barcelona otrzymała rzut wolny na 18-19 metrze i do piłki tradycyjnie podeszli Messi oraz Neymar. Sergio Asenjo doskonale wiedział, że będzie uderzał Argentyńczyk i już ruszył do klasycznego rogala nad murem w swój dalszy słupek, tymczasem Leo całkowicie go przechytrzył i przymierzył w okienko, przy którym stał golkiper Villarreal. Asenjo nie miał żadnych szans, a Barca rzuciła się do całkowitej remontady. Niestety w końcówce zabrakło czasu i pomysłu, przez co sytuacja w lidze mocno się skomplikowała.
Villarreal CF - FC Barcelona 1:1 (0:0)