To był świetny transfer. Frenkie de Jong był pożądany przez wiele czołowych zespołów w Europie, ale to z Barceloną podpisał kontrakt. Młody eks-pomocnik Ajaxu był pierwszym dużym transferem mistrzów Hiszpanii w sezonie 2019/20. Jego umowa obowiązuje przez pięć sezonów, do 2024 roku. Koszt transferu wyniósł 75 milionów euro, plus dodatkowe 11 milionów w postaci zmiennych. Wszystko zostało uzgodnione jeszcze w styczniu, a kilka miesięcy później, podczas gdy zawodnik był bliski finału Ligi Mistrzów, De Jong oficjalnie dołączył do Barcelony Ernesto Valverde.
Holenderski pomocnik dość dobrze przystosował się do życia w Barcelonie i otrzymuje zewsząd pochwały. W piątek holenderski De Telegraaf poinformował jednak, że Barcelona podpisała umowę z De Jongiem "wbrew woli" Valverde. Wiadomość ta pojawiła się zaledwie tydzień po tym, jak Ajax odpadł z Ligi Mistrzów, a szczegóły tej historii nie przyjęły się dobrze w Holandii.
W raporcie stwierdza się, że to De Jong kontaktował się z Barceloną. "Pomocnik zakochał się w słynnej nazwie i statusie Barcelony, a także w ich gwiazdorze, Messim" - twierdzi gazeta, zanim skrytykowała sposób, w jaki szkoleniowiec Barcelony wykorzystuje utalentowanego pomocnika.
"On [Valverde] nie pozwala De Jongowi spróbować swoich sił jako głęboko grający rozgrywający, na "szóstce" lub z lewej strony pomocy". Gazeta twierdzi również, że De Jong jest zmuszany do gry "jak na autopilocie z zaciągniętym hamulcem ręcznym".