FC Barcelona chce, aby kibice jak najszybciej powrócili na Camp Nou. Premier Hiszpanii, Pedro Sánchez, zniósł stan wyjątkowy i ogłosił, że od dzisiaj oficjalnie rozpoczyna się "nowa normalność". Z tego powodu każda prowincja może teraz decydować o obostrzeniach panujących w przestrzeni publicznej. W Katalonii między osobami musi być zachowany dystans 1,5 m albo na jedną osobę ma przypadać 2,5 m kw. powierzchni.
Kataloński rząd nawołuje oczywiście do częstego mycia rąk, zachowania dystansu społecznego, noszenia maseczek, wietrzenia zamkniętych pomieszczeń, dezynfekowania powierzchni czy ograniczenia kontaktów z innymi. Mieszkańców Katalonii prosi się również, aby w przypadku objawów koronawirusa, odizolowali się oni od innych i powiadomili służbę zdrowia.
Jeśli chodzi o futbol, FC Barcelona pragnie jak najszybciej wpuścić kibiców na Camp Nou. Chce tego również Javier Tebas, prezydent La Ligi, który kilka razy mówił nawet o powrocie fanów na stadiony jeszcze w tym sezonie, oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Hiszpański rząd jednak póki co nie zgadza się na to.
Duma Katalonii chciałaby, aby już 30 czerwca w meczu z Atlético kibice mogli zapełnić 1/3 Camp Nou. Klub argumentuje to tym, że otwarte zostały bary i restauracje, gdzie można przebywać w grupach większych niż 15 osób. Duma Katalonii uważa, że powierzchnia stadionu jest na tyle duża, że przynajmniej część kibiców mogłaby być obecna na trybunach.
Jeśli chodzi o problem z wchodzeniem i opuszczaniem Camp Nou, Barcelona myśli o powiadamianiu socios, którzy będą mieli pierwszeństwo w pozyskaniu biletu na mecz, o dokładnej godzinie wejścia i wyjścia ze stadionu za pomocą komórki. Klub wie, że będzie to trochę skomplikowane, ale będzie naciskać na powrót fanów na trybuny.