Mimo że media najczęściej informują o kolejnych rekordach czy niesamowitych zagraniach Messiego, coraz większej śmiałości de Jonga i Pedriego czy potencjale Barçy Koemana, jest jeden zawodnik, który w ostatnim czasie również zasługuje na uznanie:
Sergio Busquets. Pomocnik był mocno krytykowany, ale okazał się niezbędnym graczem, który pomógł zdobyć Puchar Króla i być może przyczyni się też do wygrania La Ligi.
Busquets szczególnie był krytykowany po przegranym meczu z Cádizem (2-1) na Ramón de Carranza. Koeman zmienił go pod koniec spotkania. Negatywne komentarze pojawiły się też po Klasyku. Busquets – razem z de Jongiem – przegrał pojedynek z Valverde, Casemiro i Kroosem, którzy dominowali w środku pola. L’Équipe uderzył w Busquetsa stwierdzając, że „należy do przeszłości”. „Jego nogi nie wydają się pozwalać mu na robienie rzeczy, które powinien. Valverde biega o wiele więcej, Casemiro odbiera więcej piłek od niego, a Kroos jest dokładniejszy. Wszystko wskazuje na to, że Busquets należy do przeszłości” przyznali Francuzi.
Otóż nie. Mimo że czas upływa nieubłaganie, Busquets na ten moment jest teraźniejszością Barçy. Przynajmniej w tym sezonie i prawdopodobnie w następnym. Koeman ufał mu i wystawiał w kolejnych meczach. Żaden zawodnik nie posadził go na ławce, nawet Pjanić, który został sprowadzony, aby go odciążyć. W ostatnich 11 meczach, w których Barça grała ustawieniem z trzema środkowymi obrońcami, Busi zawsze wychodził w wyjściowej jedenastce i po słabych pierwszych miesiącach znów zaczął pomagać drużynie, głownie dlatego, że ma wsparcie w defensywie.
Busquets w tym sezonie zagrał już w 44 meczach, jednym więcej niż w poprzednich rozgrywkach. Spędził na boisku ponad 3 000 minut - tę liczbę przekroczył też w poprzednich dziesięciu sezonach – i wciąż asystuje Messiemu (4). Mistrz Europy i świata wciąż jest ważny.