Ansu Fati nigdy nie zapomni tego, co przeżył w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Napastnik FC Barcelony męczy się z kontuzją, która trzyma go z dala od boiska, ale powoli widzi światełko w tunelu i jest coraz bliżej powrotu do tego, co najbardziej lubi: do grania w piłkę.
Mija miesiąc od trzeciej operacji gracza, która odbyła się w Porto. Wydaje się, że tym razem był to ostatni zabieg. Ostatnie kontrole przebiegły dobrze, a Ansu ma coraz lepsze odczucia i skupia się na wyleczeniu kolana, aby móc wziąć udział w presezonie pierwszej drużyny.
Ansu niedawno pojawił się na zgrupowaniu reprezentacji Hiszpanii. Korzystając z tego, że zawodnik pracował nad powrotem do zdrowia w Madrycie, Luis Enrique zaprosił Fatiego, aby mógł on obejrzeć trening, i sprawił, że młody napastnik czuł się jak członek grupy, która z kilka dni będzie reprezentowała Hiszpanię na Mistrzostwach Europy. Wiadomość Luisa Enrique była jasna. Gdyby Ansu miał się dobrze, byłby jednym z powołanych na Euro. Na treningu zawodnicy okazali mu wsparcie i pytali, jak się czuje. „Trzymamy dla ciebie miejsce przy stole” powiedział do Fatiego Unai Simón, co pokazuje, że mimo niewielkiej liczby występów w reprezentacji Ansu jest jednym z ważnych graczy.
W rozmowie z oficjalnymi mediami kadry Ansu zapewniał: „powoli jest coraz lepiej. Będę dalej pracować, żeby zdążyć na presezon i móc pomóc drużynie. Chcę podziękować Federacji i trenerowi za zaproszenie, bardzo mnie ucieszyło bycie tutaj i możliwość zobaczenia kolegów. Życzę im dużo szczęścia, obyśmy wygrali Euro”.
Dla Ansu bardzo ważna jest rodzina. Zawsze chce pomóc swoim rodzicom, rodzeństwu i bliskim osobom. Z tego powodu chciał podzielić się prezentem od Federacji i na towarzyski mecz z Portugalią na Wanda Metropolitano zabrał m.in. starszego brata, Brahima, oraz młodszego, Miguela. Wszyscy dobrze się bawili i marzyli o momencie, w którym Ansu będzie mógł ponownie założyć koszulkę Hiszpanii. Ta chwila jest już coraz bliżej.