Gerard Piqué będzie grał tylko w FC Barcelonie. W rozmowie z Ibaiem Llanosem na Twitchu obrońca powiedział: „W dniu, w którym przestanę grać w Barcelonie, porzucę futbol. Nigdy nie zagram dla innej drużyny. Tutaj mamy wszystko. Niektórzy przenoszą się z powodu pieniędzy, inni z powodu innych rzeczy” przyznał i dodał: „Jeśli Koeman powie mi, że mnie nie chcą, odejdę. Nie będę grał w żadnej drużynie, która nie jest Barçą”. Gerard przyznał, że w innej ekipie nie miałby motywacji i odrzuciłby ofertę opiewającą na 40 milionów euro na rok, ponieważ jest już w takim momencie kariery, że nie liczą się dla niego pieniądze. W Barcelonie ma dom, rodzinę, przyjaciół, klub jego życia, co jest bezcenne.
Na temat krytyki powiedział: „Krytyka jest częścią futbolu. Kiedy wychodzisz na boisko, wiesz na co się wystawiasz. Futbol jest bardzo sentymentalny i jest podobny do polityki. Trzeba zaakceptować krytykę”.
Jeśli chodzi o bycie prezydentem Barcelony, Katalończyk skomentował, że „zawsze mówiłem, że na to czekam, to klub mojego życia”. „Ale cóż, zobaczymy. Jest sporo czasu, lubię bycie zawodnikiem. Kiedy przejdę na emeryturę, zobaczymy, jakie będą plany. To zabawne komentarze” dodał.
Gerard wypowiedział się też na temat możliwego transferu Haalanda i przybycia Kuna Agüero. „Nie mam pojęcia, oby przyszedł. Chcę, żeby wielcy piłkarze grali z nami, ale to decyzja, którą musi podjąć klub” zaznaczył. „Dobrze się z nim dogadywałem. Od lat, od zawsze kontaktowaliśmy się w mediach społecznościowych. Grałem przeciwko niemu na Mundialu do lat 20, bo jesteśmy z tej samej generacji. Leo bardzo dobrze o nim mówi” powiedział o nowym nabytku Barcelony.
Piqué przyznał też, że chciał, żeby Espanyol awansował do Primera Divisón. „To główny składnik show. Sprawia mi przyjemność granie na ich stadionie z kibicami. To część gry. Od mierzenia się z klubami bez rywalizacji wolę, żeby były emocje” wyjaśnił.