Dla Áleksa Collado to było dziwne lato. Wychowanek odrzucał oferty odejścia na wypożyczenie do drużyn, które grają w europejskich rozgrywkach, a później, kiedy Koeman nie dawał mu szans na grę, w ostatnim dniu postawił na wypożyczenie do Sheffield United, które gra w Championship. Ostatecznie operacja nie doszła do skutku, a zawodnik został bez drużyny. Co się stało?
Jak podaje Mundo Deportivo, wszystko było ustalone i gotowe, a o 23:00 Barcelona miała wysłać podpisaną dokumentację dotyczącą wypożyczenia zawodnika, aby Sheffield mogło go zarejestrować. Collado podpisał w Barcelonie dokumenty, które w tamtym momencie sprawiały, że nie był graczem Dumy Katalonii. Zawodnik musiał tylko powtórzyć wszystko z Anglikami. Były to tylko kwestie biurokratyczne, ale nie udało się ich załatwić.
Sheffield zwala winę na agenta zawodnika. Anglicy twierdzą, że to reprezentant gracza przeciągał sprawę i dyskutował na temat części kontraktu, które zostały już podpisane w Barcelonie. Wybiła północ i okienko zostało zamknięte. Kilka minut później Anglicy zadzwonili do Barçy i powiedzieli: „Nie mogliśmy go zarejestrować”. Katalończycy nie mogli w to uwierzyć, ponieważ sami nie mieli możliwości, aby ponownie zarejestrować Áleksa.
Teraz Barcelona szuka jakiegoś rozwiązania. Albo znajdzie mu drużynę w jednej z lig z wciąż otwartym okienkiem, w której będzie grał do stycznia, albo znajdzie jakiś sposób, aby zarejestrować go w rezerwach. Będzie to skomplikowane, ale dział prawny analizuje taką możliwość.