Xavi Hernández wziął udział w konferencji prasowej poprzedzającej jutrzejszy mecz z Villarrealem.
Jutrzejszy mecz może być inny ze względu na to, jak gra Villarreal?
Tak, to bardziej ofensywna drużyna niż Espanyol i Benfica. Wysoko naciskają, mają dobrą technikę i nie oddają piłki. To wielka drużyna z wielkim trenerem. Będzie trudno, to boisko, na którym cierpimy.
Udało się Panu zmienić coś w drużynie?
Jestem zadowolony z pressingu, wygraliśmy wiele pojedynków dzięki pressingowi po stracie. Nie trafialiśmy, ale w ataku musimy być śmielsi. Zawodnicy są bardzo młodzi. Potrafimy strzelać gole, bo widzę to na treningach. Nie możemy być tylko poprawni, trzeba dążyć do doskonałości.
Czemu tyle zmian w sztabie medycznym?
Chcę być otoczony ludźmi, którym ufam, którzy są lojalni. Taki jest Ricard Pruna, który według mnie jest najlepszym lekarzem, jakiego miała Barcelona. Jest bliski przyjścia. Nigdy nie powinien był opuszczać klubu. Jest numerem jeden.
Co z Ansu Fatim?
Ma dobre odczucia, zaczął biegać, ale trzeba być ostrożnym. Zobaczymy, czy podejmiemy ryzyko, jak to zrobiliśmy z Dembélé, który nie miał się dobrze, ale zdobył się na tytaniczny wysiłek, aby być z nami. Jeśli będzie mógł zagrać w Monachium, byłoby super.
Co by Pan powiedział tym, którzy oferują pieniądze za młodych?
Że ich potrzebujemy. Nie są na sprzedaż. Chcemy, żeby byli tutaj szczęśliwi.
Zwycięstwo byłoby punktem zwrotnym?
Byłoby bardzo ważne, bo to bezpośredni rywal. Bardzo potrzebujemy punktów i trzeba wygrać każdy mecz. Zawsze celem jest zdobycie trzech punktów.
Panuje zbyt duża euforia?
Każdy myśli tak, jak chce. Ja jestem zadowolony, drużyna pracuje bardzo dobrze, brakuje nam ostatniej tercji boiska, musimy częściej wchodzić w pole karne. Jestem dosyć zadowolony.
Jaką rolę widzi Pan dla Riquiego Puiga?
Jest częścią kadry. Jak każdy będzie miał okazje. Ma ogromny talent, żeby atakować środkowych obrońców i posyłać ostatnie podania. Musi być ważny.
Jak się czuje Dembélé?
Dobrze, ale trzeba uważać. Jestem bardzo zadowolony z jego zaangażowania. Zobaczymy, jak będzie, trzeba o niego dbać.
Powiedział Panu, czy zostanie?
Miałem z nim indywidualną rozmowę i dałem mu jasno do zrozumienia, że jest dla mnie ważny nie tylko w tym sezonie, ale też w przyszłości. To zależy od niego. Oby przedłużył, bo to piłkarz, który w najbliższych latach będzie w stanie robić różnicę. Rozmawiam z nim, nie znam jego otoczenia, to zależy od gracza.
Uważa Pan, że ma miejsce „efekt Xaviego”?
Nie mogę przewidzieć przyszłości, powiedziałem już, że jestem zadowolony. Widzę, że drużyna jest w bardzo dobrej dyspozycji, ale jeśli jutro nie wygramy, nie będzie efektu. Zawodnicy łapią pomysł. Wszyscy trenerzy zależą od wyników.
Odczuwa Pan pewną niechęć ze strony rywali z powodu Pana przybycia, która może być spowodowana tym, że kiedyś zrobił im Pan krzywdę?
Co? Zrobiłem krzywdę? Nie patrzę na rywali, bardziej patrzę na kibiców, publiczność i ludzi, którzy zatrzymują mnie na ulicy i którzy są podekscytowani tym wszystkim. Trzeba się im odwdzięczyć. Zawsze trudniej jest wygrywać, kiedy jesteś jednym z gigantów, bo bardziej chcą cię pokonać, ale nie czuję niechęci, widzę wsparcie naszych.
Podobnie jak na początku z Guardiolą, jest za dużo futbolu, a brakuje bramek.
Brakuje nam śmiałości, co jest logiczne z tak młodą drużyną. Jesteśmy podobni w tym, że początek nie jest łatwy.
Śledzicie Arthura Cabrala czy szukacie innego profilu?
Transfery to hipotezy, codziennie jakaś się pojawia. Nie możemy na wszystkie odpowiedzieć, bo każdego dnia jest coś nowego. Nasz napastnik musi rozumieć przestrzenie, atakować je i współpracować z kolegami.
Najbardziej martwi Pana pozycja skrzydłowego?
Wszystkimi się martwię. Skrzydłowy to pozycja, na której możesz mieć spektakularne pół godziny, a później nic, ale zawsze trzeba próbować. To pozycja mocno związana z psychiką, dlatego dokonuje tam więcej rotacji.
Co z Umtitim i Lengletem?
Mają się bardzo dobrze, są przykładem. Trenują bardzo dobrze, wszyscy zasługują na grę. Wobec niektórych będę bardzo niesprawiedliwy. W pewnym momencie będziemy ich potrzebować.
Widzi Pan w niektórych napastnikach brak wiary?
Jeśli tak jest, to ja przekazuję im całą moją wiarę. Trzeba próbować. Nic się nie stało, odbudujemy ją.
W którym z pomocników widzi się Pan najbardziej, jeśli chodzi o początek pana kariery?
Wszyscy potrafią wchodzić w pole karne i mają lepsze warunki ode mnie, żeby to robić. Są silniejsi. Być może najbardziej identyfikuję się z Busquetsem ze względu na obsesję na punkcie niestracenia piłki.
Sprawienie, że Dembélé zrozumie grę opartą na współpracy, jest wyzwaniem?
Tak, chcę, żeby w czerwcu i maju był lepszym zawodnikiem. Jeśli uda nam się to z wszystkimi, będziemy bliżej wygrania pucharów. Trzeba pokazać mu, kiedy trzeba atakować, dryblować lub przetrzymać piłkę.
Martwi Pana to, że Busquets jest zagrożony?
Jest bardzo inteligentny i jest dla mnie podstawowym elementem. Ponadto to absolutny lider.
Chciałby Pan, żeby do drużyny trafił jakiś gracz Manchesteru, skoro jest tam akurat Mateu Alemany?
Cantona. Zobaczymy, jakie ruchy będziemy mogli wykonać. Ważniejszy jest jutrzejszy mecz.
Jak Pan wdraża nowe metody przy potrzebie wygrywania?
To nie jest łatwe, nie pozostaje nam nic innego, jak wygrywanie, ale idziemy dobrą drogą.
Araujo może być jednym z liderów drużyny?
Jestem zachwycony, że go mam, trudno jest znaleźć zawodnika o takim profilu, ponieważ nie ma wielu graczy, którzy cieszą się bronieniem tak jak on. Ale nie chodzi tylko o niego, wszyscy mają imponujące nastawienie.