Xavi Hernández pojawił się na konferencji prasowej przed jutrzejszym meczem z Osasuną. Zwycięstwo jest konieczne, jeśli Barcelona nie chce za bardzo oddalić się od miejsc dających grę w Lidze Mistrzów, zwłaszcza po zeszłotygodniowej przegranej z Betisem, po której jest na siódmej pozycji i ma sześć punktów straty do czwartego Atlético. Ponadto mecz może trochę poprawić humor po porażce z Bayernem, przez którą Barcelona zagra w Lidze Europy.
Spodziewa się Pan, że Osasuna zagra bardzo defensywnie?
Będzie bardzo trudno, bo Osasuna bardzo dobrze broni niezależnie od tego, czy gra czwórką czy piątką z tyłu. Musimy dominować i stwarzać okazje przeciwko drużynie, która traci bardzo mało bramek.
Zaskoczyło Pana to, co opublikowano na temat Benaigesa?
To bardzo skomplikowany i delikatny temat. Zaskoczył nas, bo bardzo go kochamy. Zostawił nam wspaniałe dziedzictwo. Teraz wyrok musi wydać sąd. Nie wiem nic na temat tego, czy coś zrobił, co nie oznacza, że nic się nie wydarzyło. Był moim trenerem i jestem zaskoczony i poruszony.
Czego Pan oczekuje od Luuka de Jonga?
To przykładny profesjonalista, który może nam dać inne rozwiązania. Musimy dostosować się do tego, co mamy i do niekorzystnych okoliczności. Musimy z niego skorzystać, ponieważ bardzo dobrze trenuje.
Potrzebuje Pan dogłębnej przebudowy drużyny?
Martwię się, ale dalej pracujemy. To się nie zatrzymuje. Trzeba odzyskać dobre odczucia, zawodników i zbierać punkty. Poprawiliśmy wiele rzeczy, ale przeciwko Bayernowi widać było gorszą Barçę i trzeba to zaakceptować. Pracujemy, żeby przywrócić Barçę na miejsce, na które zasługuje.
Jak się czuje szatnia?
Dalej jestem optymistą, ale chodzi o wygrywanie. Trzeba odzyskać dobre odczucia i od jutra zacząć wygrywać. Wciąż sporo zostało do końca, byłem w podobnych sytuacjach. Trzeba mieć radość i odbudować się.
Prezydent zobowiązał się do pozyskania napastników?
To opcja, nad którą pracujemy. Drużyna musi się poprawić. Barça musi być uważna. Dużo rozmawiamy, komunikacja jest dobra. To było bardzo produktywne spotkanie, bardzo jasno przedstawiłem, czego chcę. Mamy też problemy finansowe, ale trzeba pracować, żeby ulepszyć drużynę.
Jak wyjaśnić tyle kontuzji?
Zawsze mają miejsce kontuzje. W naszym przypadku ostatnio urazu doznał Jordi, ale to nic wielkiego i mamy nadzieję, że odzyskamy go na Elche. Jeśli chodzi o Memphisa, rozegrał on wszystkie minuty w Barcelonie i reprezentacji. Myślałem, żeby go ściągnąć, kiedy było 3-0.
Co oznacza “rozpocząć od zera”?
Zrobić generalny reset. Mam poczucie, że w drużynie zainstalowana jest porażka, a tak nie może być. Trzeba żądać większego zaangażowania, więcej odwagi, więcej pracy. Trzeba stworzyć nową Barçę. Musimy odważyć się robić więcej rzeczy.
Którzy zawodnicy nie są na sprzedaż?
Na jutro nikt nie jest na sprzedaż. Nie możemy niczego sprezentować. Trzeba dobrze zakończyć rok, a później zostanie otwarte okienko. Teraz potrzebuję wszystkich. Porozmawiamy później.
Zdenerwował się Pan na zawodników w przerwie na Allianz Arenie?
Nie było tak, jak powiedziano. To była wiadomość na temat dumy i poczucia własnej wartości. Nie widzę braku zaangażowania. Chodzi bardziej o kwestie piłkarskie. Z tego powodu mówię, że zaczynamy od zera.
Niepokoi Pana to, że nie może Pan wprowadzić wszystkich zmian, które chce?
Postaramy się je wprowadzić. Trzeba patrzeć na limit wynagrodzeń i kwestie finansowe, ale to nie moment na mówienie o tym. Jutro mamy bardzo trudny mecz.
Kadra jest w takim stanie, jak się Pan spodziewał?
Obserwowałem ich wcześniej, ale myślę, że są przybici, to bardziej kwestia psychologiczna niż piłkarska. Poziom jest wyższy, niż się wydaje. Tutaj ocena 6 czy 7 nie ma znaczenia, trzeba dążyć do najwyższej noty.
Uważa Pan, że klub jest przygotowany na powrót do lat posuchy?
To myślenie o najgorszym scenariuszu. Będziemy pracować, żeby to się nie wydarzyło i żebyśmy osiągali dobre wyniki. Trzeba myśleć pozytywnie wiedząc o tym, że jesteśmy w skomplikowanej sytuacji pod względem sportowym i finansowym.
Przetrawił Pan już Bayern?
Tak, ponownie obejrzałem mecz i mam poczucie, że jeśli gramy odważniej, nie jesteśmy tak daleko od tego, czego chcemy. Trzeba się odnaleźć. Mamy poziom, żeby rywalizować i wygrywać puchary.
Trudniejsza jest praca psychologiczna czy sportowa?
Obie. Przeciwko Bayernowi ważna była kwestia psychiki, ale są też braki piłkarskie, które powstały z powodu braku pracy. Będzie trudno, ale odbudujemy je.
Jak chciałby Pan zakończyć rok?
W najlepszy możliwy sposób, z dziewięcioma punktami i lepszymi odczuciami, ale porozmawiamy o tym później.