Ansu Fati, który prawie dwa miesiące temu doznał kontuzji, nie może się doczekać powrotu na boisko. Cadena SER poinformowała wczoraj, że zawodnik chce jak najszybciej pojawić się na murawie, a jego celem jest występ 3 kwietnia w meczu z Sevillą. Klub jednak woli zachować ostrożność. Nie chce ryzykować i Ansu wróci wtedy, kiedy Duma Katalonii będzie pewna co do jego zdrowia, które jest priorytetem.
Zawodnik czuje się dobrze i bardzo chce już zagrać, ale jeszcze nawet nie trenuje z drużyną. Dochodzi do siebie w Madrycie i nie wiadomo, kiedy powróci do zajęć z kolegami. Barcelona bardzo na niego liczy w przyszłym projekcie sportowym, ale nie chce, żeby znów doznał kontuzji. Kiedy Ansu wznowi treningi z drużyną, w porozumieniu z trenerami i sztabem medycznym zostanie ustalony termin jego powrotu na boisko.
Ansu doznał kontuzji mięśnia dwugłowego uda prawej nogi 20 stycznia w meczu Pucharu Króla na San Mamés. Chociaż sztab medyczny klubu doradzał mu przejście operacji, zawodnik zdecydował się na leczenie zachowawcze.