FC Barcelona wie, że najbardziej musi wzmocnić linię defensywy, zarówno jej boki, jak i środek. Nie wiadomo, co z Danim Alvesem i Sergiño Destem na prawej obronie, klub mają opuścić środkowi defensorzy Samuel Umtiti i Clément Lenglet, a na lewej stronie zmiennika nie ma Jordi Alba.
Barcelona ma już jeden zamknięty transfer. Zespół wzmocni Andreas Christensen, któremu kończy się kontrakt z Chelsea. Ponadto Duma Katalonii obserwuje dwóch jego kolegów z drużyny: Césara Azpilicuetę i Marcosa Alonso. Ich umowy wygasają za rok, ale bardzo chcą trafić na Camp Nou.
Jeśli chodzi o Azpilicuetę, Barcelona spróbuje go zakontraktować. Uważa go za interesującego gracza ze względu na jego cechy przywódcze (jest aktualnym kapitanem Chelsea) i wszechstronność. Hiszpan jest środkowym defensorem, i właśnie na tej pozycji chce go wystawiać Barça, ale może też grać na bokach obrony.
Problemem jest jednak to, Azpilicueta jest kapitanem drużyny. Z tego powodu w obliczu trudnej sytuacji Chelsea czuje się moralnie zobowiązany do tego, żeby nie naciskać za bardzo na odejście.
Marcos Alonso kilka razy był obserwowany przez Barcelonę, a teraz, kiedy został mu rok kontraktu, chce wrócić do hiszpańskiego futbolu, a konkretnie na Camp Nou.
Mógł on trafić do stolicy Katalonii w styczniu 2021 roku, kiedy Barcelona pracowała nad sprzedażą Juniora Firpo, do której ostatecznie doszło sześć miesięcy później. Latem zeszłego roku również próbowano go pozyskać.
Barcelonie podoba się ofensywna gra Marcosa na lewej obronie, do której trzeba też dodać coraz większą pewność siebie w defensywie oraz wszechstronność, dzięki której może także grać na środku obrony. Ponadto potrafi wyprowadzać piłkę i dobrze wykonuje stałe fragmenty gry. 31-latek chciałby zagrać w Barcelonie tak jak jego ojciec, który występował w jej barwach w latach 1982-1987. Ma też nadzieję, że Chelsea pozwoli mu odejść za niską cenę.
