Martin Braithwaite ma ważny kontrakt z Barceloną do 2024 roku. Duńczyk nie chce opuszczać Dumy Katalonii, która w styczniu 2020 roku zapłaciła za niego Leganés 18 mln euro. Kilka dni temu, na zgrupowaniu reprezentacji napastnik zapewnił: „Nie myślę o odejściu z Barçy, zostały mi dwa lata kontraktu”. Xavi jednak dał mu jasno do zrozumienia, że nie znajduje się w jego planach i najlepiej by było, gdyby znalazł sobie nową drużynę. Zawodnikiem zainteresowały się Brighton, Celta i Valencia. Kluby chciałyby wypożyczyć gracza.
Duńczyk, który 5 czerwca skończy 31 lat, w tym sezonie bardzo rzadko pojawiał się na boisku. U Xaviego rozegrał tylko 12 minut 20 stycznia w dogrywce 1/8 finału Pucharu Króla z Athletikiem i 11 minut w meczu z Osasuną 13 marca. W połowie wrześnie przeszedł operację kolana i w styczniu otrzymał od lekarzy pozwolenie na grę.
Według Fichajes.net Brighton już wcześniej rozważało jego wypożyczenie. Na korzyść Anglików przemawia to, że mają sporo pieniędzy z praw telewizyjnych. Trener Graham Potter uważa, że Braithwaite byłby dobrym wzmocnieniem. Duńczyk jest też w orbicie zainteresowań Valencii, zwłaszcza po spotkaniu Laporty z prezydentem Nietoperzy w Barcelonie. Zespół z Mestalla szuka doświadczonych graczy, których można sprowadzić za niewielką kwotę.
Trzecią zainteresowaną drużyną jest Celta. Na Balaídos szukają napastnika, który zastąpi Santiego Minę. Braithwaite jest jedną z opcji, ale problemem jest jego wysoka pensja.