Ansu Fati rozpoczął wakacje 13 czerwca po dwóch tygodniach spędzonych na zgrupowaniu reprezentacji Hiszpanii. Jak wszyscy zawodnicy, którzy później zakończyli sezon 2021/2022, powinien zacząć presezon 11 lipca. Wychowanek jednak pojawi się w klubie 4 lipca. Od pierwszego dnia będzie pracował razem z tymi graczami, którzy zakończyli sezon 26 maja po towarzyskim meczu w Australii. Klub, sztab szkoleniowy i zawodnik uzgodnili wcześniejszy powrót, aby Ansu odzyskał pewność siebie.
Na decyzję wpływ miało to, że Fati nie rozegrał ani minuty w czterech meczach Ligi Narodów z Portugalią, Czechami (dwa) i Szwajcarią. „Ansu przychodzi, aby pomóc nam w dłuższej perspektywie. Nie ma jeszcze rytmu rozgrywek, aby pomóc nam we wszystkim, w czym chce”, wyjaśnił Luis Enrique. Jego słowa były w podobnym tonie do wypowiedzi Xaviego, który po powrocie Ansu na ostatnie kolejki La Ligi mówił: „Będziemy ostrożni”.
Wszyscy są zgodni. Napastnikowi dobrze zrobi wcześniejszy powrót do treningów, aby złapać rytm i wzmocnić się fizycznie. Jest po dwóch ciężkich kontuzjach, które nastąpiły po sobie w krótkim odstępie czasu, i musi wzmocnić stawy i mięśnie w celach profilaktycznych, a nie korekcyjnych, ponieważ jest już całkowicie zdrowy. Chodzi o powrót do parametrów fizycznych sprzed tych dwóch urazów.
Ponadto pierwsze towarzyskie mecze presezonu posłużą Fatiemu do ogrania się. Zostanie sprawdzony np. w Klasyku w Las Vegas 23 lipca lub w meczu z Juventusem w Dallas 26 lipca. Xavi potrzebuje Ansu w dobrej formie, a Ansu chce znów poczuć, że jest normalnym piłkarzem.
Problemy Ansu z kontuzjami rozpoczęły się 7 listopada 2020 roku w meczu z Betisem. Doznał urazu kolana, przeszedł kilka operacji i wrócił na boisko 26 września 2021 roku w meczu z Levante, w którym strzelił gola.
24 października Koeman ściągnął go z boiska po starciu z Alabą. Klub nie wydał żadnego komunikatu, ale Ansu nie zagrał w dwóch kolejnych meczach z Rayo i Alavés. Wrócił na murawę w Kijowie z zdobył zwycięską bramkę.
Wszystko szło w dobrym kierunku, ale 6 listopada doznał kontuzji mięśniowej. Dwa miesiące później wrócił i tradycyjnie już zdobył bramkę w półfinale Superpucharu Hiszpanii z Realem.
Kilka dni później uraz odnowił się w starciu Pucharu Króla z Athletikiem. Zawodnik postawił na leczenie zachowawcze i pojawił się na boisku 1 maja w spotkaniu z Mallorcą, a bramkę zdobył już w drugim meczu, 7 maja z Betisem.